Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 95 Koniec obijania ;)

Witajcie 

       Koniec objadania, obijania ;) Chociaż jak tak patrzę na te święta, to aż tak nie szalałam ;) Fakt wczoraj było gruboooo. Do tego stopnia że źle się czułam, miałam za swoje. Żołądek odzwyczaił się od pewnych posiłków i ilości. Dziś już spokojnie. Jedzenie spisane około 1700 kcal zjedzone. Woda ładnie pita, bo dziś 2 litry poszły. Być może uda się już wypijać właśnie po 2 litry, zobaczymy. 

   Aktywność dziś też ładnie była, bo było hula hop i 50 minut ;) Wczoraj chciałam też porkęcić, ale wolałam oszczędzić żołądek. Nic na siłę, pamiętajcie o tym...nawet jeśli to wyzwanie, to należy słuchać swojego organizmu. Dziś czułam się lepiej, dlatego było 50 minut hula hop :) 

    A jak ogólnie mija dzień? Spokojnie, rodzinnie. Oglądalismy film "cisza" nawet fajny , ale film "oblicze zmroku" tragedia....albo go nie zrozumiałyśmy... Pogoda brzydka, zimno, deszczowo a przez chwilę nawet śnieg padał. Oby już ta wiosna przyszła pełną parą. Dziewczyny jeszcze jutro wolne, a od środy szkoła. Ciekawe jakie będą dalsze obostrzenia, bo dziś było ponad 9 tyś zachorowań....Jeszcze dwa dni temu ponad 30 a dziś ponad 9 ? Hmmm sama nie wiem co o tym myśleć. 

     Samopoczucie ogólne hmm, nawet spoko, chociaż mam lekki strach bo rodzice za dwa dni mają szczepienie....Mama ma kilka chorób, a tata? Jak to facet, nigdy na nic nie narzeka.. Najbliższe dni będą stresujące, ale dam radę. 

    Jak to mówią "święta, święta i po świętach " hahah dosłownie :) Mam nadzieję,że mocno nie szalałyście :) Bo ciężko się wraca, wiem to po sobie :(  Dziś już weszłam na dobre tory, ale jeszcze tydzień zanim to wszystko się  ustabilizuje :(   

      Miłego wieczoru i pamiętajcie, działamy. Trzymam za Was kciuki :* Powodzenia. Pozdrawiam