Hej. Nie było mnie. Nie było kiedy napisać. Mąż wrócił do domu. W nocy kłótnia mocna wymiana zdań. Mój płacz..jego gorzkie słowa. Chce wierzyć że mówił to w złości i nie myśli tak jak mówił o mnie źle... W nd rano jednak wyciągnął rękę na zgodę i jest ok.
co do diety jest dobrze. Chociaż nie robiłam wszystkich zdjęć. Jakoś nie było czasu.
treningi mi padły bo miałam nadwyrężony bark. Już przeszło. Dziś też nie ćwiczyłam. Wieczorem wsadziłam cebulę :) moje pierwsze warzywa w tym roku sieje w polu.
w środę mam dzień ważenia i pomiarów. Bateria w wadze chyba padła całkiem więc nie wiem jak wyjdzie.
dostalam okresu i więcej sikam.
ide spać. Pozdrawiam Was :)
kilka moich ostatnich posiłków
dorotka27k
20 kwietnia 2021, 11:49ja w weekend też miałam spięcie w domu......tak to bywa mi to tak psuje nastruj że odechciewa mi się wszystkiego.....wszystkiego dobrego dla Ciebie;)
zakrecona_zona
20 kwietnia 2021, 12:20Oj i ja nie lubię z mężem cichych dni i jakich kolwiek awantur. Za bardzo się przejmuje mam tak od dziecka jakoś słabo wykształcone poczucie miłości czy co. Jak tylko się sprzeczamy to w głowie mam już rozwód...
CzarneSloneczko
20 kwietnia 2021, 10:02Powodzenia życzę z ważeniem. A z mężem oby już takich kłótni nie było 😊
zakrecona_zona
20 kwietnia 2021, 12:20Mam nadzieję że nie będzie pozdrawiam :)
bali12
20 kwietnia 2021, 09:17oby kryzys małżeński szybko minął
zakrecona_zona
20 kwietnia 2021, 12:20Dziękuję :)