Kolejny tydzień diety zbliża sie do końca. Dziś paprykarz, schab pieczony i jajecznica z warzywami na patelnię. Dieta trwa ale z motywacją kiepsko. Waga już nie spada tak szybko, a waha się niestety. Poza tym jestem sprawna fizycznie, a to i zdrowie to był głowny motyw odchudzania. Od poniedziałku zdejmę co drugi dzień trochę kalorii. To będzie dwa tygodnie diety.
Wczoraj udało mi sie posadzić 12 kapust, ktore dostałam od koleżanki. Są wczesne i późne. Kupilam w internecie jeszcze 10 w tym 5 czerwonych. Te z internetu pójdą do skrzyni. Lubię kapustę i sporo jem, ale martwię się ślimakami i bielinkiem. Powinnam też posadzić fasolkę szparagową, ale ostatnio wyjadla mi ją muchówka. Zostały z liści same nerwy. Posieję dopiero w czerwcu, bo podobno wtedy jest mniejsze prawdopodobiestwo, że zostanie zjedzona.
Dziś będzie praca w domu. Trzeba ogarnąć sypialnię i może ganek czyli przedpokój. Na dwór chyba nie wyjdę, a powinnam, bo trzeba kończyć cięcie gałęzi. Już bardzo dużo nie zostało, ale jednak. Tak sobie myślę, że jednak w tym roku wytnę też to co zbędne na drugim podwórku, czyli miejscu gdzie kiedyś były kury. Czas jeszcze do przyjazdu Sebastiana jest i powinnam zdąrzyć z tym. Gdy on przyjedzie będzie cięcie nową piłą łańcuchową. Chcę się tego nauczyć, bo piła jest lekka-akumulatorowa i za żadny sznurek nie trzeba ciągnąć. Trochę drzewa do cięcia juz przygotowalam. Jeszcze trochę będzie, bo są do wycięcia suche śliwki. Jest też koszenie, bo wczoraj kupiłam kosę-podkaszarkę akumulatorową. Klątwy się posypały przy składaniu, a ja nie klnę, ale działa. Tnie nawet pokrzywy. Jestem zadowolona.
Trzeba zebrać kwiaty mniszka na syrop zanim podworko wykoszę.
I nowe zdjęcie kulinarne z błędem, bo wszystko jest pochylone i wyglada jakby spadało ze stolu. Nie wiem czemu i co zrobiłam nie tak... zmiana perspektywy niewiele pomogła...:(
Wczoraj zrobilam trochę zdjęć wróbelków i cukrówek. Zrobienie zdjęcia wrobelkowi nie jest takie proste, bo jest żywy i ruchliwy. Zrobienie zdjęcia dwom to juz małe wyzwanie, bo albo jeden sie rusza albo drugi. Cukrówki są spokojniejsze... Dziś miało być kolejne polowanie z aparatem, ale może być deszcz... Też na podwórku planuję. Teraz czekam na sroki i kosy...:)
tracy261
14 maja 2021, 22:00Ptaszki fajnie złapane, trenuj ostrość :)
araksol
14 maja 2021, 22:07no wiem...Mam z tym problem...
tracy261
14 maja 2021, 22:21Spokojnie, potrenujesz i będzie ok :)
araksol
14 maja 2021, 23:58no myślę:)
Jewcia27
14 maja 2021, 15:33Zdjęcia wrobelkow śliczności 😍 życzę Ci dalszego powodzenia z dietą 👍
araksol
14 maja 2021, 15:46dzięki:)
Granatowaa
14 maja 2021, 13:15Jesz tylko schab czy z czymś?
araksol
14 maja 2021, 13:31sam z przyprawami ... Czasem surówka
alhe11
14 maja 2021, 13:14Té ptaszki baaaardzo mi się podobają ! 🤗🤗🤗
araksol
14 maja 2021, 13:30dzięki:)
Wiosna122
14 maja 2021, 12:23ja to mam na pare dni spokoj od dzialki , ciagle pada na zamiane z chwilowym sloncem
araksol
14 maja 2021, 12:27u mnie miało padać i czekalam na deszcz. Niestety nic z tego i dziś muszę podlewać...
Nattina
14 maja 2021, 10:15Zdjęcia ptaków to wyzwanie! Świetne te wróble!
araksol
14 maja 2021, 10:29dzięki :)
Alianna
14 maja 2021, 09:44Ładnie Ci te wróbelki wyszły 🥰
araksol
14 maja 2021, 09:55no udało się.Liczę na to, ze będzie coraz lepiej...:)