Kilka dni temu znalazłam w spiżarni słoik z ogórkami kiszonymi! Stał skitrany między konserwowymi. Ale się ucieszyłam, gdy się okazało, że są jeszcze całkiem dobre. Więc dzisiaj na śniadanie było to co wczoraj plus ogórki kiszone😁 A na drugie śniadanie arbuz i serek waniliowy z łyżką musli. Potem jeszcze wypilam przed obiadem kawę z mlekiem. A na obiad była zupa od wczoraj, a na drugie danie ryż z kurczakiem w sosie śmietanowym i surówka z kapusty pekińskiej.
Niestety na deser wpadły lody. Na usprawiedliwienie mam tylko upał...
Na kolację odgrzalam resztki z obiadu...
Właśnie nie wiem, czy to dojadanie resztek na kolację mnie nie gubi czasem... Chociaż to przeważnie mniejsza porcja niż na obiad, ale może lepiej byłoby coś lekkiego tylko zjeść? 🤔
Mąż dalej zero reakcji.
Wczoraj do 23 z bratem stawiali ściankę w pokoju dzieci... Później musiałam jeszcze powycierać podłogi, bo wszędzie brudno, wiadomo, jak to przy remoncie. Dzieci już widzą zarys swoich pokoików, jak ta ścianka stoi😀 obiecałam im, że w przyszłym tygodniu pojedziemy kupić farbę na ściany. Będą też mogli pomóc malować 😉
Dzisiaj też byłam na chwile w pracy... Tęsknię za pracą. Mam nadzieję, że kiedyś do niej wrócę...
bali12
9 czerwca 2021, 21:37Może mąż mysli o tym, co powiedziałaś. To dobry znak
88Motylek
9 czerwca 2021, 22:37Mam taką nadzieję 🙂 dam mu jeszcze czas...