Dziś ma być gorąco, a ja mam do zerwania bob, bo się kladzie. Nie wiem czy go zjem na raz. Będę jeść sama, bo Krzysiek nie lubi. Mam też do zerwania rzut boczniakow. Kiedy cięcie drewna nie wiem... Wczoraj mimo upału udało się trochę ogarnąć ogrodek przed domem. Trzeba było przyciąć winobluszcz i wyplewić w donicach.
Znowu trzeba leczyć świerzbowca usznego u moich zwierząt. Draństwo ciągle wraca. Tym razem ma trochę Rozi, Kajtuś i Pikuś. Więcej ma Filuś i Józek. Mam najlepszy lek więc wyleczę tylko na jak długo? Filuś czuje się dobrze. Jutro jedziemy do weterynarza. Zastanawiam się czy te badania krwi robić. Niby jest już starszy, ale czuje się dobrze i nie chcę go męczyć, bo choroba przeszła. Jeszcze pomyślę...
Im dalej wchodzę w angielski tym mi się wydaje trudniejszy. Wszystko mi się myli. Nie jestem w stanie zapamiętać wszystkich tych we, you, my, he i czasow. Do tego aplikacja narzuciła mi trudne wyzwanie i nie mogę przejść dalej. To wyzwanie to chyba w celu wymuszenia premium. Jestem bliska poddania się już teraz i niech mi nikt nie mowi, że nie jestem tępa jeśi chodzi o języki. Może inny sposob nauki bylby dla mnie łatwiejszy, bo łamany język też coś daje. Też się można porozumieć. W aplikacji musi być wszystko perfekt. Ponoć poznałam 200 slow. To sporo jużi jeśi przestanę się mylić to będę zadowolona. Z rosyjskim za to posuwam się naprzod. Wedlug fiszek minęlam znajomość 800 slow, a nie przeszlam jeszcze wszystkich. Faktycznie znam około 1000 slow, a rozumiem o wiele więcej. Myślę, że mi się uda osiągnąć A2 do końca roku, bo trzeba jeszcze znać słowa odpowiednie. Teraz np. znam slowa typu wrożka, poezja, wiersze czy astrolog, a nie znam tych związanych z podrożami zagranicznymi, bo ten temat mnie nie interesuje. Te ostanie jednak trzeba znać, a te które znam niekoniecznie. Sporo slow na fiszkach jest dla mnie nieprzydatnych, bo po co mi np. słowo morderstwo, linia lotnicza czy dziurkacz?
Przez te upały przytyłam prawie dwa kilo. Jestem spuchnięta, bo zatrzymuję wodę. Oby szybko to piekło się skończyło...
Nattina
14 lipca 2021, 16:58Z każdym językiem im dalej tym trudniej. Próbuj. Ja mam te same obawy zwiazane z kursem włoskiego. Zapłaciłam, więc nie rzucę, ale jest ciężko.
araksol
14 lipca 2021, 17:22już przeszłam dalej ale się wkurzam...
Alianna
14 lipca 2021, 12:07U mnie się skończyło to "piekło" Pochmurno jest, pada deszczyk, wieje wiaterek i od czasu do czasu burza. W tym roku narzekałaś już na zimę. Doczekam się, że będziesz narzekać na jesień 😉
araksol
14 lipca 2021, 12:32o na jesień nigdy w życiu. Na wiosnę też nie. Ja ubię temperatury umiarkowane i niby wszystkie pory roku byle nie ekstremane temperatury...