Koniec miesiąca tuż tuż, a ja się w domu z pracą nie wyrobiłam i jestem na siebie zła. Zostało trochę pracy w aneksie bibliotecznym. Teraz tam jest kocia toaleta, czyli jest to miejsce z kuwetami. Jeszcze trochę. W poniedziałek już moze składzik. Trochę mi ulży...
W ogrodzie będzie chyba przygotowywanie kolejnej rabaty. Krzysiek skopie, a ja wyplewię. Miejsce będzie dobre na różanecznik. Kupię jesienią. Chcę biały o ile będzie lub fioletowy. Obok posadzę białe i różowe irysy. Moze też miodunkę i moze barwinek, taki z biało-zielonymi listkami. Za pracę weźmiemy sie moze dopiero po 19, bo ma być upał 38 stopni.
Kupiłam kolejne książki. Używane i to była okazja. Teraz znowu miejsca trochę mam. Cieszy mnie to...:) Kupuję teraz, a czytać więcej będę od września, bo skończą sie remonty i praca w ogrodzie. Czasu będzie więcej.
Wkrótce chcę zrobić kurs czakroterapii. Niby terapią czakr zajmuję sie od dawna, ale liczę na to, ze na kursie czegoś nowego sie dowiem. Wykupię na pewno w tym miesiącu. Terapia czakr jest skuteczna. Teraz harmonizuję je za pomocą Reiki, koloroterapii wahadłem lub za pomocą litoterapii, uzdrawiania pranicznego. Ja sobie ustawiam czakry zwykle regularnie co tydzień. Wtedy medytuję z kamieniami. Raz w tygodniu tez je czyszczę za pomocą kryształow górskich. To jest skuteczne i te metody lubię. Czego się dowiem na kursie czas pokaże :)
Kupiłam kilka agrestów i porzeczek nowych odmian i to był w wiekszości niewypal. Niby owocują, ale liście są delikatne i schną. Szkodzi im słońce albo to jakiś pasożyt, choroba. Stare odmiany były odporne, bo rosły w przydowowych ogródkach, a tam nikt o chemii nie myślał... U nas rosły w słońcu i nikt ich nie podlewał. Owocowały i liście były piekne. Mam czarną porzeczkę, którą sobie rozmnożyłam i liście są ok. ja ani podlewać ani spryskiwać nie mam zamiaru. Ta delikatność nowych odmian mnie denerwuje i chyba pomyślę o tym by kupić strae odmiany. Tylko gdzie? Ładne mam za to nowe odmiany malin. Krzaczki rosną w donicach i sa piekne. Nie wiem tylko czy będą owocować. Nie zanosi się na to.
Trzeba też bardzo uważać z rózami. W tym roku kupiłam na allegro 5 i tak szczerze to jestem zadowolna z jednej. Dwie miały po jednym kwiatku, który przekwitł po dwóch dniach. Niby piekne te kwiaty były. Jedna się zniszczyła, bo wcale nie odbiła, a jedna rośnie jak szalona a nie kwitnie. Wszystkie róże, które kupilam odbijaja w pędy dzikie. Niezawodna jest róża ze szkólki. Obficie kwitnie i długo sie kwiaty utrzymują.
Miałam wygladać w domu przyzwoicie, a teraz się nie da. Paznokcie znowu zdrapane i połamane, bo robię po wariacku, bo tak jest szybciej i wygodniej. Do tego sie strasznie poce, a to wszystko wsiąka w ciuchy. Dezodorant nie wydala. Robię cały dzień z przerwami to przebrać sie nie da. Twarz błyszcząca i wilgotna. Włosy przy twarzy też. Do tego fryzjera dawno nie widziały i są na szybko podpięte. Jednym słowem wygladam jak wieśniaczka starej daty po kilku godzinach ciężkiej pracy w polu. O makijażu oczywiście nie myślę. Nie lubię sie takiej, ale muszę się znieść. Lepiej będzie po sezonie...
Wczoraj wieczorem przeszła lekka burza, ale deszcz był solidny. Nawilżyło wszystko... Jak ja to lubię...
Nattina
30 czerwca 2022, 14:41Rozumiem twój dyskomfort spowodowany upalami.Ja mam pod ręką wilgotne małe ręczniczki. Włosy ciasno związane,noszę po domu lekkie sukienki i tuniki, które często zmieniam, przepieram na balkonie szybko schną. O żadnym makijażu nie ma mowy. Ręce oszczędzaj, szkoda.
Nattina
30 czerwca 2022, 14:42Komentarz został usunięty
Nattina
30 czerwca 2022, 14:44https://840805.siukjm.asia/kobiety/ubrania/ubrania-sportowe/akcesoria/rekawiczki/1978498774-rekawice-ogrodowe
araksol
30 czerwca 2022, 15:58mam rękawice, ale bez mi łatwiej...
Nattina
30 czerwca 2022, 17:57To chociaż wieczorem zadbaj o dłonie,jakieś maski, olejki, kremy itp. a paznokcie obcielabym krótko, żeby ich nie narażać na złamania, pęknięcia itp.
araksol
30 czerwca 2022, 23:56o wieczorem jest maska
tara55
30 czerwca 2022, 10:25Myślę, że kuwety z biblioteczką z książkami będą stały razem tylko przez 2-3 dni. Tak awaryjnie, co nie.?
araksol
30 czerwca 2022, 11:56nie teraz w bibliotecznym aneksie zrobiłam na stałe kocią toaletę...Kuwety są w jednym miejscu...
tara55
30 czerwca 2022, 12:29Dobrze, że książki będą stały w innym pomieszczeniu i nie zniszczą się ( poprzez przenikający zapach kuwet) , bo masz fajne tytuły i np. książki z psych. pozytywnej i filozofii chciałabym poczytać. Najlepszego. :)
araksol
30 czerwca 2022, 15:59tam gdzie kuwety książek ważnych nie mam...