Jak się tak zastanawiam, to jednak miałam sporo szczęścia w życiu i udaje mi sie realizować moje życie tak jak chcę... Chodzi mi o możliwość wypróbowania wszystkiego do czego mnie ciągnęło. Kiedyś marzyłam o malowaniu i udało się - maluję. Był decoupage i scrapbooking i inne artystyczne czy rękodzielnicze porywy. Wypróbowałam wszystko o czym pomyślałam aż znalazłam swoją drogę. Teraz uczę się w szkole naturoterapii, a marzyłam o tym praktycznie od zawsze. Była fotografia. Została szkoła parapsychoogii i moze astrologii no i ewentualnie studia. Chciałam pisać książki i piszę. Co prawda nie całkiem o tym myślałam, bo miały to być powieści, ale piszę. Było układanie krzyżówek i to robię. Inne marzenie to było schronisko dla zwierzat. Od dziecka mi sie śniło duzo kotów, ze je karmię i opiekuję sie nimi, że daję im dom, opiekę, poczucie bezpieczeństwa. No i mam takie małe przytulisko, które daje mi dużo przyjemności. Sporo szczęścia miałam też w miłości. Byłam w kilku ważnych zwiazkach w których na poczatku czułam sie kochana. Później wszystko sie psuło, ale chyba nie mozna mieć wszystkiego.
Ostatnio nie mam ochoty na zajmowanie sie moją psychiką. Akceptuję wszystko jak leci i skoro jest zadowolenie z życia to sie cieszę. Nie chcę się grzebać w psychice, bo trochę obawiam sie powrotu czarnych myśli. O psychologii nadal czytam, bo uważam to za zajmujace. Teraz czytam o starości. Według książki już za dwa lata niektórzy mnie nazwą seniorką. Druga granica to 65 lat. Wtedy juz na pewno seniorka będę. W zasadzie jestem z tym pogodzona, ale to nie oznacza, ze wycofam się z zycia. Będę aktywna dokąd zdrowie pozwoli. mam zamiar sie rozwijać, uczyć. Mam zamiar pisać, malować. Życie jakie prowadzi moja mama, czyli wycofanie się z wszystkiego i tylko książki, czasem telewizja to według mnie wegetacja. Ona już tak zyje kilkanaście lat i ciągle powtarza, ze kolejnej zimy nie przetrwa. Fizycznie ma się dobrze, a problem jest z psychiką. W tym momencie jest bunt i wściekłość, ze cos musi robić. Chciałaby leżeć po całych dniach i nie robić nic. chce tylko czytac. Tak sie nie da.
Szkołę parapsychologii i psychotroniki już mam na oku. Niby tematyka jest mi bardzo dobrze znana, ale szkołę chcę skończyć. Niby jestem po kursie w Eskk i całe życie parapsychologią się zajmowałam, ale dyplom sie przyda. Myślę też o szkole astrologii. Jestem astrologiem samoukiem i na dyplomie też mi zależy.
Jest chłodniej i już mi pomału chęć dbania o urodę wraca. Jeśli coś mam robić to muszę widzieć efekt. Teraz mi już pot po twarzy nie płynie i włosów nie skleja. W poniedziałek chyba fryzjer. Kupiłam farbę do włosów złoty kasztan. Zobaczymy co wyjdzie. Wczoraj była maseczka z ogórka. Dziś pomalowałam paznokcie. Jutro chcę zrobić ze stopami. W lecie zwykle wygladam jak zmęczona wieśniaczka z ubiegłego wieku. Jesienią wygladam lepiej i znowu zaczynam swój wyglad akceptować...
Dziś miałam zrobić porządek w ogródku przed domem. Trzeba plewić i wycinać winobluszcz. Doszło malowanie drzwi wejściowych. Odłozyć tego sie nie da, bo musi być ciepło. Farba schnie 24 godziny i nie mogę malować miejsc, które dotykaja futryny. Mogły by sie drzwi skleić. W piatek malowanie ławki. Tu już stresu nie będzie. Teraz jest natłok prac. Dobrze, że deszczu na razie ma nie być.
equsica
7 września 2022, 22:09Nie masz szczęścia tylko realizujesz swoje marzenia... Nic nie staje się samo.. nie spadło ci to z nieba tylko sama wszystko zrobiłaś.
araksol
7 września 2022, 22:45no niby tak...
AgniAgniii
7 września 2022, 15:58Nie ma granic.One są jedynie w głowie,w myśl słów"człowiek jest więźniem własnych ograniczeń"...
araksol
7 września 2022, 16:03niby nie ma, ale inni mnie mogą inaczej traktować
AgniAgniii
7 września 2022, 16:06Proszę zagłębić się w siebie,o innych nie myśleć🌹
araksol
7 września 2022, 16:09i tak trzeba będzie...
barbra1976
7 września 2022, 13:17Mega, że się czujesz dobrze ze sobą i z życiem. Wiesz, ty też w porywach chcesz tylko leżeć. Albo raczej chcialas, bo mam wrażenie, że od jakiegoś czasu jesteś coraz bardziej aktywna a nawet bardzo aktywna. Fajne to jest.
barbra1976
7 września 2022, 13:19U mnie dalej siódme poty, pot po twarzy i po dupie. Jeszcze ponoć tydzień ponad 30. Czwarty miesiąc piekła, wszyscy mają dość a susze niszczą plony.
araksol
7 września 2022, 13:20ja leżę zawsze gdy nic nie robię. Nie umiem siedzieć..Tak mam od dziecka. Nigdy nie siedziałam na stołku czy w fotelu. Zawsze była kanapa
araksol
7 września 2022, 13:21nie mogłabym tak żyć w takin goracu
barbra1976
7 września 2022, 13:34Aaa, kumam. No ale mam wrażenie, po tym co piszesz, że od jakiegoś czasu dużo więcej robisz właśnie. W górach żyje się ciężko, ale resztę roku tutaj jest boski klimat a po mróz jadę do mamy 😁. Zazwyczaj lato nie jest aż tak długie, jak w tym roku, upał powinien przyjść w połowie lipca i skończyć się na początku września. No ale jest jak jest.
barbra1976
7 września 2022, 13:35W gorącu, nie w górach. Słownik.
araksol
7 września 2022, 15:16brak by mi było zimy...Lubię śnieg ...
barbra1976
7 września 2022, 15:35Ja też. Kocham. Dlatego zimą jestem w Polsce 4-5 tygodni 😍❄❄❄. I morsuje w górskiej rzece 💪
araksol
7 września 2022, 15:44o widzisz... Myślałam o morsowaniu, ale to trudne, bo do jeziora kawałek jest a samochodu brak
barbra1976
7 września 2022, 18:16Agata, chcieć to móc. Sama wiesz 💪
araksol
7 września 2022, 20:16no niby tak...
barbra1976
7 września 2022, 20:42Nie niby. To nie są dziesiątki kilometrów. 💪
barbra1976
7 września 2022, 20:43A propos powyżej- nie inni cię ograniczają, ty sama.
araksol
7 września 2022, 21:173 i nie dojdę wychłodzona, bo choroba gotowa
barbra1976
7 września 2022, 22:03Nie nie. Choroba nie przychodzi od zimna. Wręcz przeciwnie. No i szybkim marszem pobudzasz krążenie 💪💪🔥
araksol
7 września 2022, 22:46mówisz? Nie patrzyłam w ten sposób...
barbra1976
7 września 2022, 23:13Wszystko w głowie. Na pierwsze morsowanie poszłam z katarem. Zresztą, wyślę ci coś o autosabotażu. No jakoś nie dorobiłam się zapalenia płuc ani śmierci. W styczniu coś mnie dopadło, kolejno dniami gardło, katar, suchy kaszel. Na czwarty dzień poczułam, że mogę iść do rzeki. Poszłam. Again. Bez zapalenia płuc ani zgonu. Ale. Ważne. W te trzy dni czułam niechęć na myśl o rzece. Rzeka górska, w pi zimna, między 7a2 stopnie.
barbra1976
7 września 2022, 23:15https://youtu.be/ydIEpvX66qU
barbra1976
7 września 2022, 23:19Ten gość o zimnie i potędze umysłu wie wszystko. Właśnie wydaje książkę. Napisaną totalnie z autopsji, żadne teorie z dupy. Tutaj w filmie masz mega wprowadzenie do morsowania. Które, co zabawne sama zastosowałam, bo tak czułam, nie znając jeszcze gościa zupełnie. Nie słuchałam tych pierdół o czapce i rękawiczkach i staniu z rękami w górze, bo było to dla mnie coś zupełnie pozbawione sensu. Jakże się ucieszyłam, kiedy taki ekspert potwierdził moje odczucia.
araksol
8 września 2022, 00:14dzięki zerknę. Ja mam doświadczenie tylko w chodzeniu boso po śniegu...
barbra1976
8 września 2022, 00:17To już dużo, dla większości totalny odlot nie do zrobienia.
Alianna
7 września 2022, 12:13Poczucie spełnienia w życiu to piękna sprawa 😊
araksol
7 września 2022, 13:13oj tak...:)