Dziś chcę wyjść na dwór do plewienia. To już końcówka. Krzysiek moze umyje okno, a ja wypiorę zasłony w pokoju dziennym. Pogoda ponoć ma być.
Zastanawiam się nad zrobieniem kapusty kiszonej. U mnie w domu babcia robiła w duzej beczce z burakami, a tata w garku kamiennym. Obie były pyszne. Ja chciałam w słoikach, ale nie wiem czy to dobry pomysł. Mam słoiki 1/2 litra i trzeba by ich aż 20, bo kapustę chcę kupić juz szatkowaną. Sprzedaja po 10 kg. Krzysiek robić nie chce. Mój dziadek mówił, że jak sa ziemniaki i kapusta kiszona to już człowiek z głodu w zimie nie umrze.
Moi dostawcy warzyw ostatnio mieli brokuły i oczywiście kupiłam. Zjadłam z nim jajecznicę, a dziś chcę zrobić kaszę czarną z nim właśnie, marchwią, cebula i pieczarkami. Krzysiek niezbyt warzywa lubi. On by jadł tylko mięso i słodycze. Jednak zje to co ja naszykuję i nawet sie nie skrzywi. Tyle dobrego. Muszę trochę o niego zadbać jeśli chodzi o warzywa. Zwykle obiady robię dla nas obojga, a śniadania i kolacje każde z nas robiło sobie we własnym zakresie. On jadł chleb z wędliną albo bułki słodkie, a ja sałatki, warzywa z patelni. Teraz chcę robić sałatki też dla niego. Wybrzydza ale zjada. Teraz z zakupem warzyw nie ma problemu. Wszystkie te uprawiane w Polsce sa dostepne. Dostawcy jadą co tydzień i ja kupuję całe siatki. Sporo jem. Na tyle dużo, ze sie zastanawiam czy potrzebne mi sa witaminy w tabletkach.
Kupiłam Józkowi karmę z gatunku weterynaryjnych dla wrażliwego układu trawiennego. Miały być saszetki, a przysłali puszki. On tego nie tknie, bo on pasztetów nie jada. Lubi tylko kawałki w sosie. następne zakupy za około 10 dni i nie wiem czy tego co kupiłam wcześniej mu wystarczy. Ma jeszcze suchą karmę weterynaryjną - urinary. Tą bardzo lubi jak wszystkie suche. On nawet Whiskas się zajadał jak jeszcze kiedyś dawno temu kupowałam. Byle suche. Teraz moje koty jedzą Smilę suchą albo urinary Royal Canin. Do tego mokra Feringa lub Smila ale tylko kawałeczki w sosie. Nie chcą mokrych pasztetów, bo nie lubią gryźć. Czasem kupuję im sucha Sanabellę. Jedzą też piersi z kurczaka. Usiłowałam je nauczyć jedzenia wątróbki z kury ale nie udało się. To w większości starsze koty po usunieciu części zębów. Nie chcą gryźć.
Krzysiek jest pozbawiony inicjatywy. Rzadko na coś sam wpadnie. Nie pomyśli co by tu kupić do domu, co by zrobić w ogrodzie, jaki remont itp. Nie wiem czy to wynika z charakteru, lenistwa i wygodnictwa czy z choroby czy z innych względów. Inicjatywę mam ja. Zwykle mi ta jego swoista bierność nie przeszkadza. Czasem jednak czuję sie przeciążona, bo wszystko na mojej głowie. Nie wiem czy da sie to zmienić, bo walczyć z nim nie chcę. Nie wiem jaki mężczyzna lepszy. Bardziej niż Krzyśka brak inicjatywy przeraża mnie inicjatywa typu kupno bluzki dla mnie nie w moim stylu, czy erotycznej bielizny, rezerwacja stolika w restauracji, bilety na koncert czy pomalowanie pokoju na czerwono. Inicjatywy w sprawie gotowania tez nie chcę, bo jeszcze by zaczął wymyślać coby tu zjadł i ja bym miała problem...
BigSandra
4 października 2022, 22:16Och ja tak mojego nauczyłam, bo chciałam mu miłość okazać i teraz nie wpadnie absolutnie na NIC. Nawet własny wypad urodzinowy zaplanowałam i sama sobie tort załatwiłam 😅 Także łączę się w bólu 😜 A kapustę kiszoną uwielbiam ❤️
araksol
4 października 2022, 22:29o ja też prezenty sobie kupuję...
aska1277
4 października 2022, 19:30Faceci tak czasami mają, że nie wpadną na pewne rzeczy ;) Trzeba im wybaczyć hihihi
araksol
4 października 2022, 19:42zastanawiam ,si,ę czy to nie strategia ,by ,nic nie robić...,
Julka19602
4 października 2022, 16:37Witaj. Ja też więcej inicjuje prac w domu. Ale to ma dobre strony zawsze jest po mojej myśli. Z realizacją czy to mąż czy ja nie ma problemu. Pozdrawiam
araksol
4 października 2022, 17:00o widzisz...:) raźniej mi...:)