Mam problem z jogą, bo przytyłam i z trudem wykonuje niektóre asany z powodu duzego brzucha. Gdy się schylam do przodu z trudem oddycham. Oddech jest szybki, za szybki i nie bardzo mogę pozycję wytrzymać. Oczywiście nie zrezygnuję, bo wiem ze z czasem będzie lepiej. Joga bardzo zmieniła moje zycie. Wyciszyłam się, wybieram zdrowsze jedzenie, inne rozrywki, jestem bardziej sprawna. Tylko nie udało mi się zmienić trybu życia i nadal jestem sową, a najlepszy czas na joge to ranek. Inna sprawa, ze ja jestem rano bardzo zastana i pewnie by mi się ćwiczyło gorzej niż wieczorem.
Ten miesiąc coś jest kiepski jeśli chodzi o zarobki. ZApowiada sie zarobek mniejszy o około 600 zł. Nie uda mi się zrealizować wszystkiego co zamierzałam, a znalazłam kolejną książkę o jodze. Kupiłam książkę z psychologii, ale nie typu podręcznika a poradnika.
Moja dieta, niedieta trwa i mam sukcesy. Pierwszy to oddanie mamie pół mojej porcji ciasta. Drugi znaczny to zjedzenie tylko 3 ziemnikaów pieczonych zamiast 6. Trzeci to zjedzenie szklanki bobu gotowanego zamiast dwóch. Były i mniejsze potyczki typu zjedzenie kawałka marchewki lub papryki zamiast łyżki majonezu czy miodu. Było to trudne i było mi przykro ale później przyszła satysfakcja ze potyczki ze swoją żarłocznością wygrałam. Myślę, że początki są najtrudniejsze. Z czasem przywyknę. Zmiany są konieczne na stałe, bo nie chcę juz jojo. Mam zamiar szybko zrzucić ile się da by ciału było lżej, a później to utrzymać. Chciałabym dietę zakończyć do końca 2024 roku. Nie wiem czy to sie uda. POcieszające jest to, że będzie coraz mniej i przez to lzej... W tym roku jest teoretycznie duża szansa na nadwagę. Mogę wyglądać mniej wiecej tak...:) To już nienajgorzej... Poza tym wstrzemięźliwość jest ważna i to też sie też tyczy jedzenia.
W najblizszym czasie czeka mnie fryzjer, bo włosy mam juz stanowczo za długie. Będzie tylko obcięcie bez farby. Nie kładę farby zbyt często, bo mi się włosy wysuszają na końcach, a żadnych zabiegów większych robic nie chcę. Ja uznaję tylko mycie, odzywkę bez spłukiwania, czasem płukanie w ziołach. Wszelkie zabiegi typu jakieś skomplikowane maski czy nakładanie oleju nie sa dla mnie, bo zbyt leniwa jestem. To samo jest z dbaniem o skórę. Tylko tonik, krem i ewentualnie mleczko. Nic więcej nie stosuję. Do kosmetyczki na poprawianie urody nie chodzę. Zmarszczki nie przyprawiają mnie o bezsenność. Starzeje się każdy i ja to akceptuję.
Chciałabym zwolnić i bardziej celebrować chwile. Na razie moje życie gna. Dzień mija za dniem.Wciąż pojawiają sie nowe plany, których realizacja sie ślimaczy co jest irytujace. Coś mnie pcha i hamuje jednocześnie. Nie jestem w stanie niczego przyspieszyć i doszłam do wniosku, że trzeba zwolnić. Cieszyć się chwilą i na niej sie skupiać. Mindfulness. To czas na naukę i czytanie książek, które już kupiłam.
Byłam u koleżanki i wychodzi na to, ze dużo pieniędzy wydaję co miesiąc. Chyba powinnam narzucić sobie oszczędności. Tylko na czym?
Użytkownik4761420
20 sierpnia 2023, 08:03No, Araksol, jeśli twoje życie gna, to ja nie mam pytań ;) Przecież większość twoich zajęć to powolne zajmowanie się sobą i tym, co lubisz. Pracujesz tyle ile chcesz i we własnym tempie. Doceń to.
izabela19681
19 sierpnia 2023, 11:48Od pewnego wieku życie gna, na nic nie ma się czasu, nawet kiedy się nic nie robi.
araksol
19 sierpnia 2023, 15:56coraz nowe myśli i nowe zajęcia. W domu też jest ich bogactwo...
Naturalna! (Redaktor)
19 sierpnia 2023, 16:15Życie płynie szybciej, kiedy się starzejemy. Jest mnóstwo teorii na ten temat i wyjaśnień. Wystarczy poszukać.
Naturalna! (Redaktor)
19 sierpnia 2023, 16:16Komentarz został usunięty
araksol
19 sierpnia 2023, 23:23moze i tak...