Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kontuzja


Normalnie codziennie chodzę do pracy pieszo. Mam 3,7 km w jedną stronę. Autobus niby jeździ, nawet bezposrednio, ale tyle jest korków po drodze, że szybciej mi iść pieszo. 

No, ale dzisiaj mi się spieszyło. Wiec wzięłam rower. Czyli najszybszy środek transportu. Z poprzedniego mieszkania miałam lepszą trasę - cały czas ścieżki rowerowe i tylko jedne światła. Teraz mam przejazd kolejowy, połowę trasy muszę jechać ulicą, ale jest ok. Wracałam. Byłam już na mojej uliczce, jakieś 150 m od domu. Jechałam sobie spokojnie powoli prawą stroną uliczki. No a tam parkowały samochody, tak pół na chodniku pół na uliczce. I w jednym z tych samochodów siedział facet (jak się później okazało, bo skąd miałam o tym wiedzieć!?). Otworzył z rozmachem drzwiczki. Akurat tam byłam. Wywaliłam się z rowerem na jezdnię.

No i takie są straty:

1. Lewa ręka (łokieć): zdrapany naskórek i mały siniaczek. O dziwo to boli najbardziej:

2. Prawa ręka (biceps) - to wygląda źle. Musiał mi się obić (może pęknąć?) mięsień, plus poszło większe naczynko krwionośne. Siniak potężny i (co mnie bardziej niepokoi) gula - obrzęk jakiś? 

z innego punktu tak to wygląda:

3. Lewa nowa - okolice kolana - jest siniak. Nie boli.

4. Lewe biodro - lekko stłuczone. Bałam się o to najbardziej, bo biodra to wiadomo - duże ryzyko i bolesne kontuzje. Na szczęście tu tylko trochę boli przy dotyku, nie widać sińca (może jest głębiej), w ruchomości zupełnie nie przeszkadza.

Facet był tak przerażony, że zapewniłam go, że jestem cała i rower też nie ucierpiał. Nawet  mi łokieć przetarł jakąś serwetką. 

Najgorzej wygląda ten prawy bicek. Będę go obserwować. Kość raczej cała, ruchomość zachowana. Tak, nie mogę mocno pracować tą ręką, zaciąganie ręcznego hamulca bolało. Otwieranie słoika też. Ale codzienne czynności spokojnie ogarniam. Oczywiście dałam zimny kompres prawie od razu. 

Rower cały.

Zmieniłam sobie plan treningów do półmaratonu na docelowy czas 2:06:00. Miałam 1:50 i serio, nie dawałam rady na interwałach. Teraz nie daję rady tak powoli biegać na długich powolnych wybieganiach. Ale szybkie odcinki są do ogarnięcia. Dlatego zostawiam ten plan. 2:06:to i tak lepiej niż 2 ostatnie połówki. Życiówka to była 1:50, ale teraz jestem starsza i nie wyrobię takiego tempa.

Na szczęście w wypadku ucierpiały właściwie tylko ręce, więc biegać mogę.

Śmieszna sprawa. Moja córeczka młodsza idzie w poniedziałek do szkoły po wakacjach - zmieniła im się wychowawczyni. Teraz będzie nią moja kumpela, z którą kilka lat siedziałam w jednym pokoju i jeździłam na pomiary i konferencje. Ona zrezygnowała z doktoratu i poszła uczyć do szkoły. Dziwnie będzie. Dla Młodej lepiej, bo ta kumpela jest naprawdę dobrą nauczycielką i pedagogiem. Sama ma czwórkę dzieci (jedno - przedostatnie w zasadzie żyje dzięki mnie - dłuższa historia) i ma bardzo dobry kontakt z młodzieżą. Bardziej się boję, że Młoda odwali jakiś obciach, bo to taki wiek... malowanie się, koleżanki ponad wszystko... Ale Młoda jak jej pokazałam moją rękę po wypadku, to się rozpłakała i musiałam ją pocieszać, że mnie to nie boli. Okropnie wrażliwa i empatyczna gadzinka ❤️.

  • mutinka

    mutinka

    2 września 2023, 18:27

    albo do lekarza albo do apteki po lekarstwa , maści na leczenie takich mocnych razów naczyń krwionośnych. nie należy ich lekceważyć i czekać aż się same zabiją. Facet się wystraszył bo to jego wina i obowiązek zaopiekować się osobą którą poturbował. Ja jeżdżąc rowerem bardzo uważam na parkujące samochody bo nagminnie z impetem otwierają drzwi samochodu nie sprawdzając czy ktoś nadjeżdżający czy nadchodzi. Wnuczek koleżanki stracił wzrok przez takiego imbecyla.

    • ggeisha

      ggeisha

      2 września 2023, 19:54

      Wiem. On też wiedział, że jego wina. Dokładnie mnie obejrzał. Ten siniak jeszcze nie wyszedł. Mnie w sumie nic nie bolało, chyba z szoku.

  • PACZEK100

    PACZEK100

    2 września 2023, 10:44

    Oj oj z jednej strony dobrze ze tak się skończyło. Z drugiej obserwuj się i uważaj. Mój dziadek przewrócił się na rowerze i bolał go łokieć- po kilku dniach zmarł bo okazało się że zrobił się krwiak w mózgu.

    • ggeisha

      ggeisha

      2 września 2023, 10:45

      Jezusmaria. To mnie wystraszyłaś.

    • PACZEK100

      PACZEK100

      2 września 2023, 12:52

      Wiesz on miał.86lat i brał leki przeciwzakrzepowe więc u niego byle uraz mógł to spowodować ale obserwuj się i w razie pogorszenia samopoczucia jedz gdzieś do szpitala

  • NovemberRain

    NovemberRain

    2 września 2023, 08:54

    Bicek wyglada groźnie - obserwuj się. Kiedy ten półmaraton?

    • ggeisha

      ggeisha

      2 września 2023, 09:02

      W październiku

    • NovemberRain

      NovemberRain

      2 września 2023, 10:09

      To już zaraz! Trzymam kciuki!

    • ggeisha

      ggeisha

      2 września 2023, 10:46

      Dzięki. No, dopiero wrzesień się zaczął.

  • Berchen

    Berchen

    2 września 2023, 04:24

    Omg, wspolczuje, zycze ci szybkiego powrotu do zdrowia. Wspaniale z tym wychowawstwem, corka napewno sama bedzie miala szacunek do twojej kolezanki i bedzie sie starala o dobry kontakt. Wrazliwe dziecko wie gdzie sa granice.

    • ggeisha

      ggeisha

      2 września 2023, 10:49

      Oby. Bo córka to szatan, hehe. Do tej pory był Wołodia u nich w kladie i to on był najgorszym rozrabiaką (w czerwcu jakiś gaz rozpylił i ewakuowano szkołę). A moja z nim boje toczyła, bo ją ciągle zaczepiał, a ona sobie nie pozwalała. I były na nią skargi i uwagi. Na co ona wiecznie odpowiadała "a Wołodii to wolno?!". No, na szczęście jego już nie ma. Tylko się zastanawiam, czy teraz czegoś nowego nie wymyśli. Młoda.

    • Berchen

      Berchen

      2 września 2023, 12:21

      Mysle ze mozesz byc spokojna, Wolodii nie ma🙈🤣,nie bedzie "zapalnika".

    • ggeisha

      ggeisha

      2 września 2023, 19:55

      Boję się, że teraz moja Młoda będzie najgorszym łobuzem klasowym 🤪

    • Berchen

      Berchen

      2 września 2023, 20:01

      🙈🥰🤣🤣🤣🤣🏆

  • barbra1976

    barbra1976

    2 września 2023, 00:37

    Spokojnie, bic jest bardzo stłuczony, będzie się naprawiał. Kiedyś w Tatrach dupnęłam głową na lód, czołem, nie było czasu na amortyzację. Po drodze do schroniska pytali mnie ludzie, czy wszystko ok. Zrozumiałam, jak zobaczyłam bułę na czole, jak kasztan. Poryczałam się w tym kiblu, sznyty pod okiem po piasku mam do dziś. Po dwóch godzinach czekania, czy się nie porzygam, poszłam na Giewont. Rano nie umiałam oka otworzyć. Po czym okazało się, że ciało cudownie samo wszystko naprawia, największy cud świata, to uzdrawianie. I tego się trzymaj ♥

    • barbra1976

      barbra1976

      2 września 2023, 00:39

      Młoda jak odwali, to ona, nie ty. Nie ma pięciu lat 😁

    • ggeisha

      ggeisha

      2 września 2023, 10:51

      Ojjj no to miałaś przygodę. Tak, ciało jest wspaniałe. Da radę. Dzięki.

  • equsica

    equsica

    1 września 2023, 23:12

    Ja wczoraj też zaliczyłam kraksę na rowerze- wyjechał mi facet z bocznej uliczki na rowerze i dosłownie mnie staranował.... kolano całe zdrate i siniak.. udo też w sinaiku wygląda jak guz (nie wiem skąd) a najgorzej też boli mnie bicek ale ani sikania ani nic..;)

    • ggeisha

      ggeisha

      1 września 2023, 23:28

      Ojej. No to nie jestem sama. 🙄

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.