W szkole do nauki jest kolejny czas. Czasow w angielskim jest sporo, chyba 12 ale przeciętny Anglik uzywa zwykle tylko cztery, pięć. Te chcę opanować. Nie zamierzam byc nadgorliwa. Te 5 czasow podstawowych poznałam i teraz się z nimi probuję zżyć. Nie wiem czy kurs maturalny z angielskiego to dobre rozwiązanie dla mnie. Wyraźnie odstaje od poziomu reszty i to mnie deprymuje. WSzystko to co przerabiamy jest nowościa dla mnie. Dla reszty to tylko przypomnienie.Ja z nauką sie nie wyrabiam i zaczynam się stresować. POciągnę chyba jeszcze jakiś czas i zrezygnuje. Dalej będę sie uczyc w swoim tempie. POdreczniki juz mam.
Zastanawiam się czy nie zrezygować z podtrzymywania domu. Teraz nikt do pracy sie nie rwie i wszystko albo spada na mnie albo sie musze wykłócic. Mam tego dość. Mam dośc awantur z Krzyskiem i Sebastianem. Trzeba będzie innych alternatyw szukać. Moze poszukam płatnej pomocy ale podejrzewam, ze Krzysiek zacznie sie wykłocać o pieniadze. Na razie jestem zmęczona i mam dość wszystkiego.
Powoli planuję jadłospis na świeta. Wszystko będzie z drobiem, którego nie jem. Upiekę tylko sernik bez spodu i bez polewy. Spory kawałek wyniose mamie. Nawet sałatkę zrobię z szynką drobiową. Wtedy nie przytyję jak jedzenia dla mnie nie bedzie. Na Sylwestra też tak będzie. Co schudnę to będzie mniej, a w styczniu dieta od nowa i moze kolejne 6 kg... Oczywiście będę jeść ale nie to co tuczace. Normalnie jest duzo kupnego ciasta tez. Jest kawał pasztetu. Jest kawał schabu pieczonego, a gdy jest duzo to sie rzucam na to i jem po 20 dkg miesa na raz. Teraz kupię sobie kawałek schabu i bedę piekła po 10 dkg dziennie. Sałatkę dla siebie będę robiła codziennie bez ziemniaków i makaronu. Same warzywa i jajka. Sernika będzie po kawałeczku. Całość jedzenia góra 1300 kalorii. Na Sylwestra tez takie jedzenie. Mężczyznom zrobię bigos ale z szynką drobiową to nie tknę. Chcę schudnąć w przyszłym roku do 69 kg. Tyby była lekka nadwaga. Czas diete zakończyć... Inna sprawa, ze dotarło do mnie to, że gdy gotuję sama pod siebie to tyję. Gdy byłam sama bez Krzyśka nie było pokus. Słodyczy nie kupowałam, ciast nie piekłam, świeta były u babci, a ja jestem wybredna. Nie wszystko jem.
Nadal pytam czata o to i owo. Znalazłam możliwość na laptopie. Nie ma ograniczeń. To świetne. Chat pisze opowiadania, wiersze, haiku. Czasem są nieco toporne ale są.
Prace idą. Wczoraj S pociął drewno i naprawił drzwi od biblioteczki. DZiś moze posieje trawę. Po południu przygotował duszone żołądki. Obrzydliwe ale obaj z Krzyskiem zjedli. Dziś będą jedli wątrobę kurzą. Gdyby była wieprzowa lub wołowa to ja też bym zjadła. Kurzej nie dotknę...
Ta-Zuza
9 października 2023, 12:51Pogadaj z czatem po angielsku - to świetna praktyka komunikacyjna!
clio
6 października 2023, 11:55Dlaczego nie upieczesz sobie jakiegoś dietetycznego ciasta? Ja piekę np. skyrnik z erytrolem i wiśniami albo malinami. Zimą daję mrożone owoce i też jest super. 1 spory kawałek ma niewiele ponad 100 kcal a zaspokaja apetyt na słodkie i nie rzucam się bez opamiętania na inne słodycze. W smaku też jest super wg mnie.
araksol
6 października 2023, 13:34piękę sernik bez cukru