Od kilku dni obserwuję żubry na żywo. Transmisje są z zagrody pokazowej. Widziałam też sarenkę. https://840805.siukjm.asia/pl/inf... Czekam na dziki, bo i one były w zeszłym roku widoczne. Obserwuję zwierzęta co roku w sezonie zimowym, bo wtedy sa chyba dokarmiane i przychodzą w to miejsce. TYm razem udało mi się zrobił fajne zdjęcia:)
Dziś mam szkołę...
Ostatnio mam więcej pracy koło domu, bo trzeba odśnieżać. Odśnieżam też mamie drogę do komórki. Mam solidną szuflę i sobie z tym radzę. Krzysiek nie musi. To nie jest jakaś znienawidzona praca typu mycia okien czy odkurzania podłóg. Nie narzekam na nią. Od poniedziałku zaczynam sprzatanie na święta i będę narzekać, bo sprzatania nienawidzę. Nie wiem jak rozliczać tego typu aktywność. Czy odśnieżanie to siłownia? Wróciłam przed chwilą. Było też hartowanie, bo odśnieżałam prawie boso. Snieg piekny. Moze po południu pobiegam boso po śniegu. Teraz nie mam czasu...
Wczoraj byliśmy w sklepie z Mikusiem. To prawie 2 km drogi po śniegu i pod lekką górkę. Puls miałam momentami 156, ale po powrocie do domu szybko wrócił do normy. Było ponad 2500 kroków. Ja nie mogę chodzić do sklepu, bo zawsze coś zobaczę. TYm razem to był sękacz, a raczej pół i miniaturowy ptyś i 5 dkg baleronu. To wszystko jako dodatkowe kalorie. Spaliłam dodatkowo 240. To nie wszystko. Przytyć jednak chyba nie przytyłam...
Ostatnio mam pilne zabiegi Reiki. Robię S na bóle głowy. Zabiegi pomogły ale nie do końca jeszcze. Doszły zabiegi na moja nogę, bo chyba mam rwę. Boli mnie udo. To takie kłocie. Bardzo nieprzyjemne i kręgosłup też bardziej boli. Trzeba sobie jakoś radzić. :) Dziś zrobię też zabieg bioterapii...
WAgę trzymam i już nie tyję. Ważę około 87-87,5. To stanowczo za dużo. To około 8 kg do nadwagi. Otyła być nie mam prawa. Tylko co z tym zrobić. Schudnąć, schudnę. Tylko jak utrzymać?
Okazuje się, że MIkuś ma niepoządane, szkodliwe nawyki. Ot choćby jedzenie ze stołu. Do tej pory dostawał suchy pokarm na ławie. Teraz trzeba będzie z tym skończyć. Podaj łapkę opanował. Teraz uczę połóż się i leżeć. Bardzo dobrze idzie...:)
Rezygnuję z nauki angielskiego na Doulingo. Dobiły mnie dziwne teksty typu Był wielki brak ryzu w Europie tamtego roku. Skończyłam poziom A1 ale to co pisane. Jestem w trakcie A2. Z przejściem dalej mam problem. Trzeba by chyba wykupić wersję premium, bo się mylę i tracę życia. To więc jest bez sensu...
Wczoraj zaczęło mi się wyzwanie u Krissa Wieliczko 30 dni z pastelami suchymi. POlega na rysowaniu codziennie pejzażu. Na początek była nauka rozcierania i mieszania...:) Dopiero na zdjęciu widać usterki...:( Na szczęście moje pastele bytujące w wilgotnej pracowni, przetrwały...:)
.Daga.
2 grudnia 2023, 19:57Rozumiem Twoje rozterki związane z angielskim. Ja angielskiego uczyłam się kilka lat temu w szkole językowej. Pierwszy rok był super, potem zmienili nam lektorkę i... zakochała się w jednym z kursantów i reszcie nie poświęcała już tyle uwagi co trzeba. Od 2 miesięcy chodzę na indywidualne zajęcia z lektorem i męczą mnie te oderwane z kontekstu zdania lub pytania typu "Czy szara mysz jest większa od słonia?" ... i zamiast nad pytaniem zastanawiam się dlaczego akurat ta mysz była szara... Lub zdanie w ćwiczeniach "Pielęgniarka nas nie dotyka" i zachodzę w głowę jaki zjeb wymyślił to zdanie. Durne to wszystko i staram się po prostu nie skupiać na tym, tylko by iść dalej...
araksol
2 grudnia 2023, 21:20w tym cały problem, ze w moim przypadku angielski to fanaberia. Nie jest mi do niczego potrzebny i nie sprawia mi przyjemności nauka. Trochę piszę z obcokrajowcami ale sobie juz radzę.
mysz9
2 grudnia 2023, 17:22Też oglądam (od lat) żubry online. Odprężające zajęcie :)
araksol
2 grudnia 2023, 17:57ja oglądam też sarenki...
Kaliaaaaa
2 grudnia 2023, 09:32Na Duolingo najezdzasz na serduszko i masz practice to earn hearts- pewnie po polsku to coś w stylu ćwicz żeby odzyskać serca;) myślę że wersja płatna nie ma sensu, za wiele w jej ramach nie dostajesz. A tekst o ryżu dziwny, ale ostatecznie po angielsku i o to chodzi .. Tak naprawdę to nie jest wyścig a proces, więcej powtarzasz tym lepiej się układa w głowie. Zastanawiałaś się dlaczego nawet takim drobiazgów pozwalasz się wyprowadzać z równowagi? To bez sensu, Duolingo to pożyteczna zabawa.
Kaliaaaaa
2 grudnia 2023, 09:38Moja mama zrobiła cały angielski po polsku od poziomu 0 - i właśnie tak to traktowala jako dobrą zabawę(aż się martwiłam że kończy;). Ale mimo wszystko czuje się pewniej z angielskim, np z lekcji wnuczki więcej ogarnia. Ale myślę że pozytywne podejście ma znaczenie. No i nie ma co się oszukiwać - języka jakoś super to nie nauczy. Ale pojęcie daje. Ja robiłam od zera francuski chyba przez rok- na wakacjach radziłam sobie w miarę z menu i na dworcu doszłam że pociąg jest opóźniony... To już parę lat temu było, a dalej pojedyncze słowa czasem rozpoznaje... A robiłam w tempie może 2-3 lekcje dziennie bo raz że nigdy z francuskim kontaktu nie miałam, dwa że straszny problem miałam z ćwiczeniami na wymowę i słuchaniem
araksol
2 grudnia 2023, 09:41chodziło mi o opanowanie tekstów przydatnych w sprawach codziennych typu ubranie, zywienie, hobby. Takie dziwne teksty, a jest ich wiecej niekoniecznie muszę potrafić mówić i pisać po angielsku...
araksol
2 grudnia 2023, 09:42ja robię jedną lekcję dziennie i głownie pisanie...Mówić nie potrafię...