Przebiśniegi kwitną już u mnie. I tylko one, krokusy i tulipany tylko listki powysuwały.
Bezpośredni pociąg z W-wy do Zakopanego wreszcie zaczął jeździć 👍.
Dzień wyraźnie się wydłużył, sprawdzam pogodę, niech tylko trafi się kilka ładnych dni, to wakacyjny czas 2024 czas zacząć. Pomysłów mam bez liku.
A na razie morsowaniem się cieszę, chociaż to już morsowaniem trudno nazwać, raczej wiosenną kąpielą, najpierw postałam, a własciwie poskakałam w wodzie 8 minut, a potem pływałam - chwilke tylko. Ale duża grupa osób z pływała sobie po całym jeziorku, inni, po wyjściu z wody, mokrzy jeszcze w majtkach i czapkach tylko, biegali po parku. "Zwykłych" biegaczy tez było bardzo dużo. Tylko pan z alpakami, którego raz widziałam z bardzo daleka, nie przychodzi.
Moje soboty i niedziele rozpoczynam a pewnego czasu tak:
Godzina 7 - pobudka.
Kawa, poczta, poczytanie co tam w interesujących mnie miejscach i na rower = 25 km po parkach i lasach.
Morsowanie.
Koktajl z jarmużu, trzy duże liście + jabłko, pół pomarańczy, seler naciowy i siemię lniane = dwa wielkie kubki, bo S. też chętny.
Niedziela: 26 km rower + morsowanie
Poniedziałek: 20 km rower + 0,5 h siłownia
Wtorek: 15 km rower
Środa: 20 km rower + 0,5h siłownia
Czwartek: 20 km rower + 0,5h siłownia
Piątek: 36 km rower
Sobota: 25 km rower + morsowanie 10 minut
Niedziela: 25 km rower + wiosenne stanie w wodzie + pływanie = pierwsze zamoczenie rąk i dłoni.
Katarzyna2902
20 lutego 2024, 17:03Wow!! Rewelacja! Ciekawe, czy kiedyś się odważę- ogromny zmarzlak ze mnie
beaataa
20 lutego 2024, 18:53Ja też tak o sobie myślałam.
beatawalentynka
19 lutego 2024, 10:40Podziwiam !
kasiaa.kasiaa
19 lutego 2024, 09:01Za to morsowanie to wielki szacun 😍
Naturalna! (Redaktor)
19 lutego 2024, 06:52Na emeryturze też będę tyle jeździć na rowerze 🤣🤣😁😉🚴🚴🚴
beaataa
19 lutego 2024, 07:17Tez mam bogate plany na emeryturę 😊. Chociaż wciąż to mglista przyszłość.
Naturalna! (Redaktor)
19 lutego 2024, 09:51A kiedy planujesz przejść? Po ukończeniu 60, czy później?
beaataa
19 lutego 2024, 10:38Teraz myślę, że przy 65. Lubię moją robotę z wielu powodów.
Serenely
18 lutego 2024, 21:17Ciągle
equsica
18 lutego 2024, 21:08Gdzie dokładnie morsujesz?
beaataa
18 lutego 2024, 21:50W parku Kultury i Wypoczynku Mazowsze w Pruszkowie. Zwanym też glinkami.
Asenna
18 lutego 2024, 15:10Super aktywności 💪 i fajne zdjęcie! Koktajl z jarmużu brzmi smakowicie - akurat zakupiłam wczoraj na czipsy dla dzieci, ale może te parę listków sobie na koktajl zostawię :)
beaataa
18 lutego 2024, 16:53Jarmużowe czipsy są super, czasami też je robię.
Berchen
18 lutego 2024, 14:08Podziwiam twoja aktywnosc i szczerze nie wiem jak ty to robisz- codziennie tyle kiloskow🙈🙈🙈🤣❤️❤️❤️, jak ty to integrujesz w ciagu dnia? Jest to droga do pracy? W W-wie? Sorry, dla mnie to kosmos😉. Ja akurat z tych kanapowcow, dzisiaj w pchnelam sie nakijki🤣🤣🤣🙈💪
achaja13
18 lutego 2024, 14:18Tez się zastanawiam jak Beatce udaje się tyle aktywności wycisnąć każdego dnia. Suoer 🙂
beaataa
18 lutego 2024, 14:28Tak, jeżdżę na rowerze do pracy i to jest po 10 km w jedną stronę. I nie jest to po mieście, tylko bardzo ładnie poprowadzona ścieżka z ekranami koło samochodowej ulicy, albo puste ulice obok ogrodów. W pracy mam siłkę. A weekendy są całe moje. Nie mam dużo obowiązków, S. to z tych facetów, co wszystko umie zrobić i to robi. A ta moja Warszawa to taka trochę oszukana. Bo pracuję w miejscu daleko od centrum, zielonym i bez dużego ruchu, a mieszkam to już w miejscowości tuż obok. Piastów się nazywa. W bloku, ale za nim to już tylko domki jednorodzinne, ogrody i dużo parków. Cicho, czysto i spokojnie.
Berchen
18 lutego 2024, 14:33Fantastycznie❤️❤️❤️
beaataa
18 lutego 2024, 14:35Pracuję 8 godzin, 5 razy w tygodniu. Śpię długo i dobrze 🥱. A resztę czasu mam dla siebie. Więc korzystam najlepiej jak umiem 😁
Asenna
18 lutego 2024, 15:12Piastów to niedaleko mnie. Pozdrawiam z Grodziska :) (też trochę oszukana Wawa ;))
Berchen
18 lutego 2024, 15:23super, to jak kiedys bede u corki to mam nadzieje ze znajdziemy czas na kawke w stolicy:)
beaataa
18 lutego 2024, 16:54Koniecznie !
Milly40
18 lutego 2024, 14:02Gdy ja byłam dzieckiem to pociągiem do Zakopanego z Warszawy Wsch, jezdziłam regularnie ze 3 razy do roku na obozy natciarskie mojego klubu WKN. Pociąg ten funkcjonował wtedy pod slodką nazwą „rzeźnia”, bo zazwyczaj w przedziale 6 osobowym siedzialo i 10 osób, a korytarz i kibel też były zapelnione. Zazwyczaj wchodziło się do niego aby zarezerwować przedział przez okno, co i moim udziałem było kilka razy (w sumie to miło bo jednak wybierano te chudsze osobniki aby je do tego okna podsadzić). A czemuź to przestał jezdzić? No chyba nie przez zimę, która jednak teraz to żart wobec tego co bywało wtedy.
beaataa
18 lutego 2024, 14:07Doskonale znam ten pociąg, korytarz, kibla nie, ale tą tycią łazienkę obok zaliczyłam razem z S.i dwoma ogromnymi plecakami. Znam też wersję lux, kuszetki albo sypialny. On nie jeździł kilka lat, z powodu remontu torów.
beaataa
18 lutego 2024, 14:32Przez wiele lat, Tatry były obowiązkowo w każde wakacje. Wzdłuż i wszerz je przeszłam. Tak z plecakiem, z noclegami w schroniskach albo koleinach. Ale to były czasy bez tłumów jeszcze.
Milly40
18 lutego 2024, 15:49Ja ostatni raz w Zakopanem byłam w okolicach matury i starczy. Tzn byłam raz jeszcze ale to tak na 1-2 godziny, było to gdy mój Olek miał zajawkę na skocznie narciarskie i jezdzilismy oglądać kazdą którą się dało, np wjezdzając na jakąs koszmarną gore w Tyrolu, jakimiś waskimi sciezkami do Ramsau, bo tam mieli trenować Polacy. Po godzinie jazdy z małym dzieckiem, przepaściami pi prawej i moją matką wrzeszczącą „o jezu, o boźe zaraz zleci y” dotarliśmy pod skocznie gdzie nie było ani Małysza ani nikogo piza jakimiś 2 Rosjanami. Do Zakopanego pojechalismy z ferii w Szczyrku gdy był jakiś halny i zero nart i tarabanilismy się chyba ze 12 godzin w tę i z piwrotem, żeby w jakims dramatycznym tłumie przejść się pod Wielką Krokiew, która i tak była chyba na kilkadet metrów odgrodzona. A potem na końcu jeszcze mi ktoś w tył samochodu wjechał …nigdy więcej!!!
barbra1976
18 lutego 2024, 19:57Dzizas, raz z Zakopanego pociągiem wracałam, stojąc na jednej nodze, serio, między kiblem a drzwiami wyjściowymi. Nawet zasnęłam na tej jednej nodze 🏆
Gramatyka
18 lutego 2024, 13:48Rewelacja, a jakie niebo niebieskie!
beaataa
18 lutego 2024, 14:08Dzisiaj było naprawdę pięknie. Wczoraj lało.
barbra1976
18 lutego 2024, 13:42Cudowne weekendy.
barbra1976
18 lutego 2024, 13:54Super, że moczysz ręce i pływasz. Macie termometr? W sensie ile woda ma stopni? A w ogóle to się zajaralam, że cię morsowanie wciągnęło.
beaataa
18 lutego 2024, 14:11Wciągnęło na maksa !!! Temu. wody i powietrza jest na tablicy wypisana, sprawdzę następnym razem.