Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
poniedzialek


1 lipca powitał mnie miłym chłodem. Dziś ponoć ma być deszcz więc nic na dworze nie zrobię. Jest jeszcze trochę cięcia. Jest koszenie i jest plewienie. Dziś moze przygotuję worki u mamy. Chciałabym znaleźć wahadełko i pierścień atlantów. Mama mi się sni. To dobre sny, spokojne. Po dawnych konfliktach nie ma śladu. Chyba się mną opiekuje na swój sposób. 

Od dziś zaczynam pić wodę z cytryną rano. Woda ma byc ciepła. To dla zdrowia. Słyszałam o tej metodzie, ale jej nie stosowałam. Teraz usłyszałam w szkole i zdecydowałam się zastosować. Nie wiem jak mi pójdzie, bo wody nie lubię. Do tego kwaśnej...

Wyszłam z diety i wcale nie jestem zadowolona, bo mam świadomość, ze juz dawno powinnam być szczupła. Moje odchudzanie trwa coś koło 10 lat i ciągle było kilkukilogramowe jojo. Zawsze coś zmieniałam, ale do tej pory sposobu na siebie nie znalazłam. Moze teraz. Już bym chciała wazyć w normie i tego tłuszczu na sobie nie ogladać. Czuję do tego wręcz wstręt i niech mi nikt nie mówi, ze powinnam sie akceptować. Owszem akceptuję się i kocham, ale szczupła. Nie potrafię pokochać tłuszczu. Dziś do jedzenia mam fasolkę, ziemniak z koperkiem i jajka sadzone. Do tego bób i czereśnie. Po wczorajszym poście waga nieco spadła... Tak skacze... Powrot na dietę we IX, ale już tylko chyba miesiąc. Teraz w miesiąc schudłam 7 kg, a w kolejnym pół. Nie opłacało się diety trzymać. Teraz motywację mam, ale organizm już nie chce wspólpracować.

Ostatnio moje zycie jest drogą. No ok, ale brak mi sukcesów. Lubię od czas do czasu coś zakończyć, zobaczyć efekt i poczuć zadowolenie, ze cel osiagnełam. Teraz moje wszystkie cele sa daleko. Remonty w trakcie, nauka w trakcie, sprzatanie w trakcie, odchudzanie w trakcie. Końca niczego nie widać. To mnie frustruje, bo nie jestem dlugodystansowcem. Moze powinnam się skupić na tych mniejszych celach. Nie bardzo jednak tak umiem. No i chciałabym pokończy to co zaczęłam, a to sie ślimaczy. Przyspieszyć się jednak nie da...

Ostatnio zainteresowała mnie joga hormonalna. To spokojna praktyka dla kobiet. Miałam książkę ale coś mi nie podeszła. Dziś moze zrobię sobie dodatkową sesję właśnie jogi hormonalnej. Moze na tarczycę. :) Ma być chłodno to to będzie przyjemność

Na wadze trochę mniej. Minęło 20 kg..

Tak mniej więcej mogę wyglądać pod koniec września. Biodra jeszcze okropne. To 11 kg nadwagi...Wymiary około 113/88/113

  • Użytkownik4253954

    Użytkownik4253954

    1 lipca 2024, 14:51

    Czy to jest aktualne zdjęcie? Pozdrawiam, trzymając kciuki za Twoje plany. Bądż dla siebie mniej surowa.

    • araksol

      araksol

      1 lipca 2024, 14:59

      sprzed kilku lat. Teraz jestem 6 kg grubsza. Wygladam prawie tak samo

  • Alianna

    Alianna

    1 lipca 2024, 10:47

    Wyglądasz szczupło 😊

    • araksol

      araksol

      1 lipca 2024, 10:50

      ale te biodra

    • Alianna

      Alianna

      1 lipca 2024, 10:51

      Ty je widzisz, ja nie...

    • araksol

      araksol

      1 lipca 2024, 10:52

      miła jesteś...Dzięki:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.