Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Elementarz

Wbrew pozorom w pokoleniu naszych wnukow tez sa czytelnicy. Moj wnuczek od 4rolatka wypozyczal w bibliotece, wnuczka ma caly regal ze specjalnymi wydaniami ( przeczytane ).

Sama się z niego uczyłam( wlasciwie to ojciec mnie uczyl, pamietam dramat bo slowo owca i auto mnie przerastalo), i nauczyłam na nim czytac corke w pandemii;) na jeszcze starszym wydaniu, bo po tesciowej... parę rzeczy się przeterminowało, bo pamiętam tekst o budowie Nowej Huty;) A dla pokolenia swoich wnuczek nie bądź tak surowa- moja córka czyta, parę koleżanek z jej klasy tez. Myślę że ważne by dziecko widziało że dorośli bliscy czytaja, że ten czas z ksiazka jest fajny. No i żeby dzieciom dużo czytac na glos- żeby pokochały historie z ksiazek. Bo jednak czytanie na początku meczy, wymaga dużo koncentracji....trudno z tego na początku czerpać przyjemnosc;)

Ja się z tego Elementarza uczyłam.Ja bardzo lubię czytać a mój mąż to mól książkowy czyta po 3 książki naraz.

Moje dzieci czytają bardzo dużo, a czy wnuki, by czytały, gdybym je miała? Chyba się nie dowiem:(

Szelest stron i zapach książki papierowej nic nie zastąpi ale może dlatego że to była nasza przygoda życia a następne pokolenie ma swoją przygodę. Pozdrawiam:)))

Ja teź się kiedyś tam przymierzałam do zakupu tego elementarza dla moich angielskich, ale one wolą się uczyć polskiego z aplikacji :-))). Późniejsze elementarze to już nie to, co ten Falskiego.