Od rana mimo że zjadłam pierwszegy, drugi i kolejny posilek to towarzyszył mi dyskomfort w jelitach przez caly dzień. Jakby mnie szczypało, piekło, niby nie byłam głodna ale jakbym była. Ehh.. jedyne co miałam w głowie to przetrzymać to uczucie jak dzień wcześniej.
nie było łatwo bo wieczorem wpadło trochę przekąsek ale pilnowałam się. Choć nie mam wielkiego deficytu to i tak cieszę się tym dniem.
Lunch: naleśniki z serem ♡
Ps. Dostałam pierwszy komplement: Pani Agnieszko czy Pani zeszczuplała bo widzę że inaczej Pani układają się spodnie ?
W sumie to sama nad tym myślałam ale obstaiwma że to kwestia już rozchodzinych spodni bo jak można po -1kg coś zobaczyć. ja tam jeszcze nic nie widzę. Pomiar będę aktualizować w poniedziałek.
☆☆☆
Woda: 2800
Kroki: 15 820
If: 22-7:30
Deficyt: -250
kawonanit
12 stycznia 2025, 09:37Jakby mi ktoś z kim jestem na "pani" rzucił komplement na temat tego, jak mi się układają spodnie, poczułabym się...dziwnie 😅
Sorbetmalinowy2024
12 stycznia 2025, 19:42O tak... w pierwszej chwili pomyślałam co ją mój tylek interesuje ? Ale przemilczałam 😅 Ps. To moja pracodawczyni.
JesiennaPomarancza
11 stycznia 2025, 17:43A moim zdaniem to bieganie zmienia Ci sylwetkę, dużo ćwiczysz, to na pewno przynosi efekty! Naleśniki wyglądają na pyszne!
Sorbetmalinowy2024
11 stycznia 2025, 18:30Ciekawe jakie będę miała efekty po miesiącu 🥰