Czuję się okropnie sama z sobą. Mam 33 lata (od dwóch dni ;p) a zapuściłam się totalnie. Nie lubie patrzeć w lustro na siebie. Brzuch zwisa, nietoperze na ramionach, grube uda...mogłabym tak wymieniać dalej.
Mam strasznie słomiany zapał i w dodatku popełniam jeden z najprostrzych błędów- gdy zjem coś, czego nie powinnam rzucam wszystko o objadam się do reszty. Bo przecież dzień i tak stracony...żałosne.
Ten pamiętnik chcę potraktować jako moją osobistą spowiedź sama z sobą. Bo dłużej tak nie wytrzymam. Nie chcę. Przecież zdrowe jedzenie jest takie pyszne a ruch dodaje tyle energii. Czemu więc sama siebie krzywdzę opychająć się shitami?
Mam problem z jedzeniem. Zajadam emocje. Koniec z tym!
I tak czasami się zastanawiam, co ten mój chłopak we mnie widzi. Spasłam się a on wciąż przy mnie trwa. Wciąż kocha. Chcę być dla niego lepszą wersją siebie. By był ze mnie dumny. A przede wszystkim chcę tego dla siebie.
_________________
Na co dzień jestem mega pozytywną osobą. Udaje sama przed sobą, że wszystko jest okey. Że nic mi nie przeszkadza. Tutaj będę uzewnętrzniać swoje prawdziwe myśli ukryte w głębi siebie.
Jutro będzie pozytywny wpis.
Tak czuję.
Tak chcę!
Użytkownik5531694
10 lutego 2025, 10:15Powodzenia. Ja polecam więcej białka, napady powinny zostać ograniczone.
Monis_92
10 lutego 2025, 13:46Spróbuję!
ognik1958
9 lutego 2025, 20:28na łaknienie są suplementy i jesz tylko to co powinnaś te 3 posiłki co 4 godzinki i to 1600 kalorii pijąc przy tym dużo wody te 2,6 l i codziennie ćwicząc jak ja 10 km z kijkami i to odnotowywać i [ tym to meldować cyklicznie i....szło w dół a potem utrzymanie wagi i to na lata no i .sa czynniki wspomagające tez ważne i trza to przestrzegać i w rok można sie tego pozbyć powodzenia ,,,,dasz radę