zassane dzisiaj, razem z drinkami i kawalątkiem kitekata, 1224 kcali
czające się choróbsko chyba całkiem pokonane
aktywność fizyczna - biegi na czas, z wózkiem miedzy regałami marketu
waga bez zmian, znaczy, skacze sobie w ściśle określonych granicach i nic wyżej
i tak trzymać
tylko.... gdzie ta wiosna, do cholerki ?
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
kitkatka
27 stycznia 2010, 15:19dzisiaj prawie lato bo tylko -5. Jak narazie to nie widać wiosny. Jak ja tą cholerę w końcu dorwę to jej wszystkie kwiatki porozrzucam po okolicy i kudły skołtunię. Już dostaję pierdolca w domu i klaustrofobii bo z jednego końca mojego mieszkania do drugiego można zrobić 12 kroków. Samochodu nie mam bo chlop jeździ do pracy z powodu zimy i temperatury i zdarzylo się to pierwszy raz od 7 lat. I tak siedzę i umieram powoli. Jedno w tym dobre, że juz nawet jeść mi sie niczego nie chce. A na drinki nie mam ochoty. Pozdrówka
dziejka
26 stycznia 2010, 23:25do wiosny daleko , Teraz żeby sie tylko ociepliło do -5.To juz bedzie prawie jak w lecie . Bo prawie to.........Pozdrawiam cieplutko he,he