Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
brak czasu:(


Witam Was:) nie pisze w pamiętniku bo jestem ostatnil strasznie zalatana, każdą wolną chwilę zajmują mi ćwiczenia albo uczelnia tak wygląda każdy mój dzień. Czasem brakuje czasu żeby się wyspać a niedługo sesją więc będzie jeszcze gorzej.....a pomyśleć że ja ambitnie szukam dodatkowo pracy....nie wiem jak to pogodze;/ Co u mnie? Chyba wpadłam w obsesję ćwiczeń, cwiczę kilka godzin każdego dnia.....narazie jest ok, ale boje się co będzie kiedy nie będe miała na to czasu;/ A codziennie musze poćwiczyć ok40min z billym b;), potem maszeruje sobie na bieżni ok 45min, obowiązkowo muszę pokręcić godzinkę hula hopem, i oczywiście nie może zabraknąć rowerka stacjonarnego-minimum 1,5h, czasem jeszcze jakaś agrafka albo brzuszki i na koniec obowiązkowo rozciąganie minimum 30min, oczywiście to wszystko jest rozłożone na cały dzień więc może nie ma takiej tragedii, tym bardziej że spać chodze zwykle w granicach 2 w nocy;p  A co z moją wagą??? W niedziele sie zważyłam...i zamarłam:D waga pokazała 53,5....ale tak na poważnie nie przejełam się bo wiedziałam że to niemożliwe poprostu i tyle, z resztą spieszyłam się więc nie było czasu na zastanawianie się. Dzisiaj rano ponownie się zważyłam i waga pokazała 52,5kg niby lepiej niż dzień wcześniej...ale i tak niemozliwe po pierwsze waga wciąż za duża...a po drugie ta różnica kilograma w ciągu jednego dnia....coż mi nie grało;) dlatego poszłam po nowe baterie...wymieniłam i co ujrzałam? 51,3kg nooo w to uwierzę, ostatnio było 51,7kg więc spadeczek całkiem ładny jak na mnie. A dlaczego byłam taka spokojna gdy zobaczyłam wyższe cyferki? Bo wymiary troszke mi się zmniejszyły, może nienacznie ale są mniejsze dlatego raz że nie zależy mi za bardzo na wadze bo to wymiary widzą ludzie a nie wagę;) a drugie to właśnie bylo raczej niemożliwe żeby waga wzrosła. Ok mimo późnej pory (23:40) ja lece na rowerek stacjonarny, potem troche rozciągania, myju i lulu:D Do nastepnego;)
  • inna124

    inna124

    8 maja 2012, 08:57

    no fajnie ja jakos sobie olewam :( powodznia

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.