Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Clair de Lune.


48 dzień. Mija dość zaskakująco, spotykam osoby, których nie myślałabym, że spotkam. jednak liczę potajemnie, że widzą we mnie jakieś zmiany, a szczególnie to, że jest do przodu, a nie do tyłu. Trzymam sie na zdrowym trybie dalej i wesoło. Z siłownią również bez zmian. Dalej ta sama radość, że jestem tam. Większa kiedy jest On, ale to już swoją.. skomplikowaną..drogą! ; )) 

Na 'diecie' jestem nie pierwszy raz, ale teraz czuję się bardziej poważna w tej kwestii. Zmieniam styl życia, a nie tylko posiłki. I co najważniejsze, nauczyłam się patrzeć na diete jako na perspektywe długiego okresu czasu, a nie im więcej w krótkim czasie tym lepiej. I ta oswojona we mnie myśl sprawia, że nie czuję presji, a raczej codzenny przypływ szczęścia / i spokoju/ .

  • Ibiscotti90

    Ibiscotti90

    29 października 2013, 19:28

    Ja wcześniej strasznie się wstydziłam spotykać dawnych znajomych, zresztą nadal tak jest (co zabawne napisałam to dzisiaj w Pamiętniku vitalii :p), ale mam nadzieję, że za kilka miesięcy to się zmieni :-) Powodzenia, Kobietko! :)

  • ewela22.ewelina

    ewela22.ewelina

    29 października 2013, 17:07

    i tego sie trzymajmy:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.