dziśsiejsze sniadanko to: 1 łyzka płatków owsianych 37 , łyzka zytnich 34 , łyzk otrąb 7 + 2 jajka 156 + zioła, i powstała jajówa na maśle 74 + 2 kromeczki 132, i co? 440;)
placki jabkow w cieście - troche;) ale spacerek 40 minutowy, to na pewno
troszke spaliłam :))
Zanabyłam platki orkiszowe, tak do urozmaicenia moich mieszanek sniadaniowych:))
obiadek dzisiejszy ryż, sledzik na parze (sledziątko bo malizna mi si trafiła;) surówka pekinki, ogórka kiszonego, oliwy i zieleniny. I chyba juz przestane liczyc kalorie, wazne z srednio do 1800 mniej więcej sie mieszcze, czasami sporo mniej. Myslę z bez liczenia mniej stresująco będa mi ndal kg zbędne spadać, i tej wersji sie trzymać będe. o. Nadal nocą nie jemy, bedzie gut. Czas poczytac.
I na kolacje sledzik na parze tez. o.
kalorie spalone: ok 300 ha. jednak 30 minut speperka to jest to, choc to ciezko się zmobilizowac , czasami wymiękam/olewam po 10 -15 minutach.. taka niedobra i leniwa natura ze mnie jest. I jeszcze spacerki takie przddeszczowe;))
eludek
8 października 2012, 12:48Też myślę o zakupie takiej sprytnej wagi.