Byłam dzisiaj na treningu cardio.
Oto moje przemyślenia:
*byłam tam najgrubsza
*lubię kształt swojej figury (kształt, nie rozmiar)
*szczuplejsze laski także się męczyły
*w sumie to się cieszę, że mój cel to odchudzanie, a nie np. utrzymanie wagi. Marzenia o sexy figurce motywują i są napędem do działania :)
*moja wydolność jest bardzo słaba. W pewnym momencie zrobiłam się czerwona i musiałam wyjść, żeby nie zemdleć...
*kocham siebie i wierzę w siebie
Furia18
7 stycznia 2020, 22:29Bardzo dobre przemyślenia, a z czasem będzie lepiej :)
agalope
8 stycznia 2020, 07:19Najważniejsze, to się nie poddawać :)