W skrócie co się wydarzyło w tym tygodniu: we wtorek jeszcze do pracy, od środy urlop, ale ten dzień poświęciłam na wizytę u lekarza i badania kontrolne. Czwartek kolejny specjalista i odbiór wyników, jestem zdrowa jedynie mam lekko podwyższone enzymy wątrobowe, tak więc muszę kupić sobie essentiale forte i brać przez miesiąc.
Spotkałam się z koleżankami z pracy na tak zwanym "piwku" oczywiście bez piwka
i to dwa dni po kolei (szaleństwo).
Przez ostatnie dni były takie gorączki, że nie dałam rady ćwiczyć na sali, chodziłam jedynie na basen.
Chociaż w środę przeszłam sporo kilometrów spacerkiem w miłym towarzystwie, chociaż upał i tak bardzo dokuczał.
Od kilku dni przerzuciłam się z autobusów na własne nogi, tak więc codziennie pokonuję sporo kilometrów już bez zadyszki
Szczerze powiedziawszy polubiłam piesze wyprawy :-)
Miłego dnia wszystkim vitalijkom.
joannnnna
23 lipca 2010, 20:15brawo brawo brawo !!! kazda forma ruchu jest potrzebna - nie martw sie ja tez moj crosstrainer (Orbitrek) omijam szerokim lukiem w te upaly - na szczescie dzis u mnie chlodniej wiec go troszke dzis przed snem pouzywam. Moc z Toba Kochana !!!