Znowu nic nie pisałam w weekend.
Ale szczerze powiedziawszy nic ciekawego się nie wydarzyło.
Piątkowy trening był ok.
Dietowo też ok.
Sobotę spędziłam w domu, byłam tylko na zakupach i później sprzątanie.
Niedziela, śpiąca i nużąca, więc popołudniu wybrałam się na spacer. Słońce grzało jak oszalałe.
Nie lubię weekendów, bo muszę je spędzać w samotności
gio21
23 sierpnia 2010, 14:41Wsiadaj w pociąg tudziez inny środek transportu - ponudzimy się razem ... :) - chociaż w moim przypadku weekend często =nadrabianie zaległości w pracy!Chetnie raz na jakiś czas zmienię przyzwyczajenia. Aga wstaw wreszcie sobie paseczek ze zmianami wagi - bo po pasku nie mogę się zorientować jak szybko muszę uciekać :) :) :) - a tak serio, to u mnie w tym tygodniu porażka! na całego!!!
Samantinka
23 sierpnia 2010, 12:30przykro mi ze jestes sama w weekendy,ale podziwiam cie zato ze w tej samotnosci nie sięgnęłaś po nic zakazanego, jestes silna, ini powinni brac z ciebie przyklad :)