Przez ten czas sporo się u mnie działo ale najważniejsze to to że jednak kilogram mi wrócił, ale nie panikuję. Przez ten czas nie miałam czynnej wagi bo bateria mi padła, nie liczyłam też kalorii. Trochę z lenistwa, trochę specjalnie bo i tak jadłam i piłam ;) więcej. Najważniejsze że od wczoraj waga już włączona, zważyłam się dziś rano i niestety 64,5kg czyli jeden kilogram więcej. Nie wiem jak to wyszło w centymetrach bo ostatnio w amoku jak zobaczyłam na wadze 63,5kg to już nie pomierzyłam tego co trzeba...
Wczoraj mimo wypicia na spółę z mamą butelki wina zatrzymałam się w granicach 1500kcal, przede wszystkim dlatego, że poszłam wcześniej spać - zmęczona, przeziębiona postanowiłam dobrze się wyspać. Tak też było dzięki tabletkom "dobry sen" :), wstałam coś koło 6 rano. Więc ten dzień wydaje mi się taaaaki długiii. Dobrze, bo sporo już zrobiłam a nawet poćwiczyłam rano :)
W niedzielę byliśmy całą rodzinką na komunii u kuzyna córki, w każdym razie zmotywowała mnie trochę siostra tego kuzyna bo frania tak schudła że aż jej zazdrościłam. Pomijam fakt, że teraz wygląda coś tak jak ja, ale wcześniej to była tragedia. Sama zastanawiałam się czemu się za siebie nie weźmie. No i wzięła się - po rozwodzie i przeprowadzce na swoje... ale chwała jej za to
I JA TEŻ CHCĘ ŻEBY WSZYSCY ZAUWAŻALI MOJE SCHUDNIĘCIE, bądź co bądź to przyjemne uczucie :)
W sumie pierwszy cel zaliczyłam - waga poniżej 65kg, jeszcze został drugi cel < 63kg i trzeci 60kg.
Daaamy radę, zwężone spodnie świetnie mi pasują. Niedługo zabiorę się za zwężanie następnych :)
Życzę wszystkim miłego i niskokalorycznego dnia ;)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Rozumiee
18 maja 2010, 21:02No nie tylko Ciebie dłuuugo nie było, ale dobrze, że wróciłaś :)), Mnie też długo nie było ale jestem i zaczynamy działać!! :D