Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I'm strong ♥


Ostatnio do mojego współlokatora ciągle zaglądają znajomi a co za tym idzie na stół wjeżdżają słodkie i słone przekąski. A ja dzielnie trzymam się diety mimo iż moje ręce od słodyczy dzielą dosłownie milimetry. I w sumie nawet nie myślę sobie, że "tylko jeden". Mój umysł przestawił się chyba już na dietę i wie, że tego nie chcę jeść.

Co jest też dużym plusem, to fakt, że ludzie nie namawiają mnie do jedzenia zakazanych rzeczy. Już nie dziwią się, że to czy tamto jest wykluczone z mojego jadłospisu. I zauważają fakt, że dużo schudłam. To bardzo miłe i wielce motywujące. 

Dzisiejszy dzień był totalnie przeznaczony na relaks i regenerację. Niemal cały dzień przespałam. Dosłownie. Wstałam o 11 (mimo iż obudziłam się ok 9), zjadłam śniadanie (jajecznica z pieczarkami, połówką papryki i kilkoma pieczarkami), poszłam na zakupy, wróciłam i znów poszłam spać (od 15 do 19:30). Zjadłam kolację (zupa krem z cukinii) i dalej się relaksuję, a przynajmniej próbuję. Niestety mam tego pecha, że mieszkam z jeszcze jedną dziewczyną w pokoju, a ona siedzi niemal 24h na dobę w internecie i co chwila wybucha śmiechem raz cichszym raz głośniejszym, ale za każdym razem równie irytującym. Tak mnie to wkurza, że nie macie pojęcia. A przecież jej nie powiem, aby przestała (chociaż mam czasami tak wielką ochotę). Niestety jestem wyczulona na różne dźwięki. Co jest jednak dziwne wkurzają mnie tylko dźwięki wydawane przez konkretne osoby. Np jak jedzą moi współlokatorzy, czy np szefowa, to aż mnie skręca. Ale nie denerwuję się, jak spożywają posiłki moi bliscy przyjaciele czy inni współpracownicy. Jestem totalnie dziwna wiem... 

Mam też ostatnio fazę na spodnie ogrodniczki. Jednak te które naprawdę mi się podobają są potwornie drogie. Obawiam się, też, że podobnie jak kombinezony, będą miały tendencję do pogrubiania. Poczekam jednak do wiosny (chociaż teraz powoli zaczyna się robić wiosennie), mam nadzieję, że mi przejdzie, a ja nie to chociaż zrzucę trochę więcej kilogramów i będą się lepiej na mnie prezentować. 

Właśnie takie mi się marzą. Są takie piękne (zakochany).

Swoją drogą nie mogę doczekać się poniedziałkowego ważenia. Mogłabym w sumie zważyć się nawet jutro, jednak postanowiłam, ze ważyć się będę tylko w poniedziałki i chcę tego dotrzymać. Moja koleżanka waży się niemal codziennie i mam wrażenie, że przez to traci motywację, bo nie zauważa, zbyt dużych różnic. A kiedy po tygodniu jest mniej choćby ten jeden kilogram, to na twarzy wyrasta banan od ucha do ucha i jest mi jakoś tak weselej. Więc czekam cierpliwie do poniedziałku.

Pozdrawiam was bardzo serdecznie.

S.

  • angelisia69

    angelisia69

    31 stycznia 2016, 14:37

    sliczne,ja kupilam w Housie rok temu ale troszke szerzsze sa.wazenie codzien nie ma sensu,chwilowe zatrzymanie wody i waga moze byc na plusie a humor do bani :P

    • Akinohimitsu

      Akinohimitsu

      31 stycznia 2016, 18:59

      Ja te akurat znalazłam na Zalando. Kosztują jednak 300 zł. Jak już mówiłam poczekam do wiosny. Może mi przejdzie. A może schudnę trochę więcej i będę mogła wsiąść mniejszy rozmiar ^^

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.