Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jednak przesadziłam...


Długo mnie nie było, bo najpierw gości, a potem powrót do pracy. A tak w ogóle to było mi wstyd, bo w poniedziałek waga niestety pokazała dużo więcej. Nie mam pojęcia, jak to się dzieje, że jak spada to powoli a przeciwnie to błyskawicznie i wcale mocno nie trzeba się napracować :) Ale od poniedziałku trzymam się juz ściśle dietki i ćwiczę. Może do piątkowego ważenia wyrównam chociaż wagę z zeszłego tygodnia. W każdym razie z każdym dniem przybliżam się do niej. Zła jestem na siebie, że przez jeden weekend zepsułam pracę całego tygodnia. Teraz to już trudno i nie mam zamiaru z tego powodu rezygnować. Wręcz przeciwnie.
  • balbina

    balbina

    1 marca 2007, 20:05

    tak bywa, ze jednego dnia zaprzepascimy prace dlugiego tygodnia. Ale nie mysl juz o tym, tylko pedz do przodu - buziaki :)))

  • mychaszka

    mychaszka

    1 marca 2007, 15:54

    ... nastawienie, nie wolno się załamywać, tylko trzeba iść dalej :) życzę powodzenia i pozdrawiam :*

  • ewaneczka

    ewaneczka

    28 lutego 2007, 18:52

    nie wolno Ci w każym razie rezygnować z odchudzania... waga by szła wtedy niemiłosiernie w górę...w końcu każdemu zdażają się słabsze dni ;)

  • ewaneczka

    ewaneczka

    28 lutego 2007, 18:50

    nie wolno Ci w każym razie rezygnować z odchudzania... waga by szła wtedy niemiłosiernie w górę...w końcu każdemu zdażają się słabsze dni ;)

  • mekintoch

    mekintoch

    28 lutego 2007, 17:20

    nastawienie. Jak się zdażyło pofolgować to teraz należy znów się wziaść za siebie. Nie wolno odpuszczać bo w ten sposób nic się nie osiagnie tylko dodatkowe kg. Wierzę że ci się uda i trzymam kciuki. Buźka

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.