To było do przewidzenia. Na wadze bez zmian. I tak powinnam się cieszyć, bo mogło być więcej. Przy tych ilościach pochłanianych truskawek?! Już dawno przekonałam się, że jak próbuję się odchudzać bez przesady, to wychodzi mi dieta stabilizacyjna
Jak się nie odchudzam, to oczywiście tyję. Fakt, że przy tej ilości jedzenie i zbyt małej aktywności fizycznej, to trudno byłoby komukolwiek schudnąć. Gubi mnie jedzenie późnym wieczorem, jak wracam z próby. Przed samą próbą nie jem, bo ciężko się śpiewa, za to po powrocie mam ochotę wymieść lodówkę. Pamiętam, że łatwiej mi szło chudnięcie, gdy po próbie wypiłam najwyżej maślankę, niezależnie od tego o której i co pożarłam wcześniej. Trzeba do tego wrócić
bo inaczej będzie ze mną tak jak na poniższym:
mefisto56
11 czerwca 2011, 21:33Ten miś na zdjęciu najlepiej pasuje do mnie! Ten okres truskawkowy też jest dla mnie trudny. Uwielbiam truskaweczki i do tego choć troszeczkę śmietanki , choć niepowinnam. Dobrze że sezon truskawkowy jest krótki i już niedługo się skończy. Dla mnie już we wtorek, bo wyjeżdżam do Rzymu, a po powrocie /21.06/ zaraz pakuję się do Mrągowa . Pozdrawiam serdecznie. Krystyna
malgocha0411
11 czerwca 2011, 09:33wieczorne jedzenie to też była moja zmora ale odkąd ustaliłam sobie granice do której mogę jeść już nie jadam wieczorem ... na początek było do 21:00 po jakimś czasie do 20:00 a teraz do 19:00 ... mam plan przesunąć czas na 18:00 ale jeszcze nie teraz ... pozdrawiam serdecznie
Margolcia0803
10 czerwca 2011, 22:48w żadnym wypadku nie wolno się poddać, to zapewne jest znienawidzone przeze mnie zatrzymanie wody, trzymam kciuki :)
joaskaa1979
10 czerwca 2011, 14:29ja też tak mam często waga stoi...ale najważniejszym osiągnięciem jest to, że nie tyjesz!!!
asyku
10 czerwca 2011, 13:44najważniejsze to się nie poddawać;)!!!!jak się złapie rytm ,to idzie super;)pozdrawiam cieplutko;))
elasial
10 czerwca 2011, 12:28dobra jest! Wróć do niej! skoro skuteczna!