Trzy dni minęły jak z bicza strzelił. Dużo pracy na podwórku, toteż szybciej czas płynął. Mimo że ćwiczyłam, trzymałam dietę i do tego sporo pracowałam fizycznie przy domu, to waga i tak swoje, bo pokazała nawet + 1,5 kg. Myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok, ale stwierdziłam, że nie ma się co denerwować, bo więcej z tego nieszczęścia, jak pożytku, toteż postanowiłam odłożyć na jakiś czas wagę i poczekać z efektami. Mam nadzieję, że ten mały zastój nie oznacza niczego złego, a wręcz przeciwnie, że któregoś dnia wszystko się wyrówna. Pożyjemy, zobaczymy.
Wczoraj postanowiłam poćwiczyć z Chodakowską. Już dawno planowałam treningi z nią, ale jakoś nigdy wcześniej nie mogłam się przełamać i dać jej szansy. Nie przekonuje mnie ta kobieta, ani wtedy, ani teraz. Jest... nijaka. Jej pusta, wyprana z emocji twarz, kiepskie podejście do ćwiczących i te jej proste polecenia, które bardziej mnie denerwują niż motywują. Ale póki co nie mam zamiaru się poddać. Dam jej szansę i zobaczymy, jakie będą efekty. Mam nadzieję, że coś się poprawi.
|1|2|3|4|5|6|7|8|9|10|11|12|13|14|15|16|17|
|18|19|20|21|22|23|24|25|26|27|28|29|30|31|
5Borejkowna
11 sierpnia 2013, 21:51Złoty sposób na Ewę: zamienić jej komentarze na ulubioną muzykę.
@madelajn
11 sierpnia 2013, 20:54Jeśli faktycznie masz 17 lat to gratuluje Twojej mamie takiej młodej a takiej mądrej i fajnej córki :*
ada2304
11 sierpnia 2013, 09:49również ćwiczę z Ewką ale narazie tylko skalpel. Ja znowu mam największy problem z brzuchem.. totalna masakra ale powoli do przodu!:D Powodzenia;*