Prawdę powiedziawszy czułam już wczoraj, że na pewno troszkę schudłam, bo weszłam wczoraj spódniczki, które już miałam problem wcisnąć na siebie...a tu wczoraj cud.... Super, bardzo się cieszę i mam nadzieję, że ten malutki sukces będzie mnie tylko dopingował do dalszych wysiłków i starań. A co ciekawe przyznać muszę, że ten ostatni malutki sukces osiągnęłam wyjątkowo łatwo łatwo, ale też muszę przyznać, że wylałam litry potu, ale się opłacało. Ale jestem mega szczęśliwa, a już tyle ubrań się pozbyłam, bo były na mnie za małe... nie szkodzi... kupię sobie nowe... najważniejsze, że wracam do starej wagi....
Zajrzę tu za tydzień... mam nadzieję z nowymi sukcesami... Powodzenia dla wszystkich... A ja dalej będę intensywnie ćwiczyć, to najlepsza dla mnie przynajmniej metoda na schudnięcie....