Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 52 - grzechy i grzeszki - brak motywacji
RATUNKU!


jest masakra. Ostatnie dwa dni zero ćwiczeń i ostatni tydzien jedzenie wieczorami. Boje sie ze przesadne i to co zyskałam pójdzie w błoto. Chce mi sie wyć. Jedyne co utrzymałam to regularne posiłki. Musze znaleźć sile na kontnuacje. Nieprawdę jest kiepsko. Przez ostaniec 4 dni zjadłam. Wszystkie slodycze , ktore miałam w domu. Nie. Wiem dlaczego. Moze to stres , moze osiadłym na laurach. Oby nie , oby nie. Znów przeraża mnie samotność....czuje zagubienie i strach przed jutrem.


  • aaaaaaa2014

    aaaaaaa2014

    21 lutego 2015, 16:19

    Dasz radę. Musisz wytrzymać.Zrelaksuj się jakoś.

  • Veggi

    Veggi

    21 lutego 2015, 13:24

    Nie pójdzie, popatrz na swoje sukcesy i tyłek do góry ! :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.