Waga się nie zmienia :(. Ale na plus, że nie rośnie.
Dieta jest w miarę przestrzegana - o tyle w miarę, że jak wczoraj pojawiło się w jadłospisie jabłko (po 2 tygodniach bez owoców) to zjadłam 2 szt :) nie mogłam się powstrzymać.
Wczoraj byliśmy na łyżwach - dzieciaki pierwszy raz w życiu, ja po ponad 30-letniej przerwie. Po jakiejś pół godzinie już był o nieźle (mogłam jeździć bez dziecięcego pingwinka :). Dzieciaki różnie - córka po 45 minutach już załapała i dawała radę samodzielnie, syn, mimo, że starszy ciągle się przewracał. Maluch - fikał z radością. Wszyscy wróciliśmy super zadowoleni. Nie wiedziałam, że to takie wyczerpujące. Polecam.
dziś w planie:
ś: pieczywo ciemne z plasterkiem szynki
IIś: maślanka z otrębami
o: warzywa z kurczakiem - kurczak, brokuły, fasola czerwona i karczoch
p: miał być shake - jest jabłko (bo nie zdążyłam wyshakować)
k: sałatka (sałata, kukurydza, szynka)
Miłego dnia Vitalijki,
Ania
eszaa
29 lutego 2016, 19:05uwielbiałam kiedys łyzwy, próbowałam rolki,bo to niby to samo,ale jednak nie to samo:) albo koordynacja ruchowa juz do doopy. Nie wiem jak Ty,ale ja po jabłkach robie sie strasznie głodna,wiec unikam
angelisia69
29 lutego 2016, 13:32kurde ja jem codzien od niepamietnych czasow 3 jablka dziennie