Zmieniłam pasek, ponieważ waga 65 szybko stała się nieaktualna, dziś rano było już 64.80, co daje mi równe 11 kg spadku od początku diety, jestem mega zadowolona, więc idę za ciosem, wrzucam nowy pomiar i dorzucam do tego fotki ostatnich posiłków. Na pierwszej fotce zupka paprykowo- selerowa z dodatkiem cebuli i czosnku, doprawiona tylko solą, pieprzem i słodką papryką w proszku. Niczego więcej jej nie trzeba było. To pewnie ilość papryki tak zadziałała. Zupa była na obiad, ale rano miałam ochotę na coś ciepłego, więc zjadłam taką małą porcję do sałatki ze zdjęcia poniżej. Do tego ostatnie odkrycie, czyli kawa Inka o smaku toffi z odrobiną mleka ryżowego- pycha, a koleżanki w pracy dopytują: co to za kawa, co ci tak pięknie pachnie
Na obiad bya wersja rozszerzona zupy: pływały w niej kawałeczki gotowanego kurczaka, który był podstawą wywaru, na wierzch poszła natka pietruszki i kiełki rzodkiewki.
Wieczorem upiekłam gołąbki, które wzięłam dzisiaj ze sobą do pracy na obiad. Pyszotka. Na śniadanie też 2 wtrąbiłam do jajecznicy. Tak pachniały, że nie mogłam się oprzeć.
wiola7706
11 lutego 2016, 22:26Nie dodawalam jeszcze kielkow do zupy.fajny pomysl. Gratuluje -11kg.piekny wynik. W jakim czasie ten spadek?
aniab2205
12 lutego 2016, 07:18Wiolu, równo 12 tygodni i 5 dni. A kiełki w zupie to był spontan i smacznie wyszło.
Anulka_81
11 lutego 2016, 21:52Gratuluję -11 kg, piękną masz wagę, super wyniki!!! Do tego bardzo smacznie jesz:-))) buziaki serdeczne!
aniab2205
12 lutego 2016, 07:19Dziękuję Aniu. To samo mogłabym powiedzieć o Tobie, jak czytam Twój pamiętnik, chętnie bym Ci podkradła z talerza to i owo.