Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
O bazarkowych łupach i nie tylko.


   Z samego rana wystartowałam na zakupy warzywno- owocowe. Gdzie? Oczywiście na pobliski bazarek. Że też nie można się tym bogactwem nacieszyć przez okrągły rok... Już od wejścia moje oczy "jedzą" i kończy się to wypełnionym bagażnikiem. Tu uśmiechają się do mnie śliwki, tu jabłka (kosztele, które coraz trudniej znaleźć i delikatesowe- soczyste, chrupiące, idealne do owsianki), tam znów gruszki i maliny. Potem jeszcze warzywka: pomidorki na przegrychę (polne, pachną slońcem), kalafior... Mmmm, w głowie zapala się kilka lampek: zupka, kotleciki, pizza, kalafior z cebulką i jajkiem,... Dalej wypatrzyłam jeszcze zieloną fasolkę. Ranny, jak ona nęci. Nie to, co mrożonka, choć wiadomo: jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma. Jeszcze sałata, ziemniaczki, a jak ziemniaczki, to i pęk koperku od babuliny, która wiąże go chyba w największe wiąchy na całym rynku. No i już miał być koniec zakupów, ale przypomniało mi się, że mam w domu dynię i chciałam z niej zrobić dżem, najlepiej z jakimś owocem. W oko wpadają piękne brzoskwinie,  obok nich nektarynki, myślę jeszcze o dodatku pomarańczy, ale to już do przemyślenia. Podliczanko, ile też mnie wyniosło to szaleństwo zakupów? 37 zł, bez kilku groszy. 

No i tak to ze mną jest na tym bazarku. Wchodzę i naraz rodzi się we mnie ochota na jakieś witaminki, konkretne dania. Potem kursuję kilka razy do samochodu z tymi siatami. Uchachana, bo już myślę o wyżerce. 

Zmiana tematu, pochwalę się Wam osiągnięciem mojej mamy. Kiedyś wspominałam Wam, że zmotywował ją mój spadek. Ograniczyła nieco porcje, nie je na noc, więcej pije wody, herbaty. Schudła już 12 kg. Jestem z niej dumna. Cyknęłam jej fotę i obiecałam porównanie jak zrzuci jeszcze 5. Zmotywowała się. Oby tak dalej jej szło.

Na koniec coś słodkiego. Strasznie miałam ochotę. Naleśniki kokosowe na mące owsianej z owocami.

  • aluna235

    aluna235

    10 września 2016, 16:14

    Jak bardzo żałuję, że nie poszłam na bazar w miniony piątek... Uwielbiam te zakupy, robię je dokładnie tak jak Ty, a potem gotuje pyszności z tego co w lodówce. Chętnie bym zrobiła taki dżem dyniowo-owocowy. Czy w tej sprawie miałabyś dla mnie Aniu jakieś wskazówki? Same pyszności. chciałabym tak przez cały rok, choć ta sezonowość też cieszy. Moc uścisków

    • aniab2205

      aniab2205

      21 września 2016, 13:41

      Wskazówki? Hmm, powiem Ci, że pomysłów na te dżemy jest sporo, np. żeby dodać rumu albo goździki dla aromatu. Ja słodziłam ksylitolem, dodałam żelatyny zamiast jakiegoś dżem- fixu, dynia i pomarańcza były w tych samych proporcjach, do tego doszły brzoskwinie. Dla aromatu wsypałam torebeczkę cukru pomarańczowego ( z Aldiego), ale potem pomyślałam, że fajnym dodatkiem aromatyzującym mogłaby być też karmelizowana skórka pomarańczowa.Następnym razem spróbuję. Ps.W smaku nie za słodkie, ale takie chciałam, mojego smaka zaspokoi.

  • angelisia69

    angelisia69

    9 września 2016, 16:31

    co sobote wracam z bazarku Z 2ma czasem 3ma siatami :P uwielbiam te zakupki,ale masz racje szkoda ze nie trwaja caly rok :( Brawa dla mamy,zeby mojej sie chcialo tak jak sie nie chce :P zawsze jakies wymowki!Udanego weekendu

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.