Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jak to było?


Od zawsze miałam więcej ciałka, już na zdjęciach ośmiomiesięcznych widać było, że jestem prawdziwy bobasek, w dosłownym znaczeniu :) Wiadomo, że jako dziecko się tym nie przejmowałam, nawet nie odczuwałam tego od grupy rówieśników więc wydawało się, że jest ok.

Kiedy byłam w technikum to zakochałam się bez pamięci i to właśnie wtedy bardzo schudłam. Pasowały na mnie wszystkie ubrania, w każdych wyglądałam fajnie, nic nie było obcisłe itp. Obiecałam sobie wtedy, że już nigdy więcej nie doprowadzę się do takiego wyglądu jak kiedyś. Jasne... Sielanka się skończyła razem z "wielką miłością". Zaczęłam szukać pocieszenia w jedzeniu i nadrobiłam to, co zgubiłam, czyli jakieś 15 kg plus reszta, która dotarła do wagi obecnej.

Po drodze było jeszcze kilka prób, ale nie miałam motywacji, twierdziłam, że jak komuś się nie podoba to trudno, przecież nie muszą na mnie patrzeć. Dziś wiem, że to było idiotyczne podejście. Zgubiła mnie też pewność siebie w sklepach odzieżowych, które mają większe rozmiary np. C&A. Moja naiwność polegała na tym, że skoro dostaję na siebie fajne ciuszki to nie jest ze mną najgorzej. Głupia ja...(szloch)

Mój problem to też słodycze, które w gorszych chwilach są dla mnie jak lekarstwo. Wiem, że to paskudne uzależnienie, ale nie potrafiłam ich odstawić. A wiem świadomie, że mam nietolerancję glukozy i większe ilości cukru mogą doprowadzić mnie do cukrzycy. Jednak sięgałam po batoniki, czekolady, pączki itp. z myślą: "no przecież od tego nic mi nie będzie...". Nie chcę już kusić losu, bo kiedyś może być za późno, a jestem jeszcze młoda.

To tyle przeszłości. Chcę zamknąć za nią drzwi i nigdy już nie przechodzić przez ich próg! Dla siebie i swojego zdrowia to będzie najlepsze rozwiązanie.

Widziałam, że osoby tutaj walczą, niektóre już wywalczyły lepsze zdrowsze życie i dlatego ja też dam radę! :)

  • andula66

    andula66

    19 stycznia 2018, 17:53

    Dasz radę ale niestety najtrudniejsze jest utrzymanie wagi :(

  • Freak.Monique

    Freak.Monique

    15 stycznia 2018, 19:37

    Oczywiście, że dasz radę. Motywację masz, zdajesz sobie sprawę ze swoich słabości, musi się udać. :) Zamykaj te drzwi czym prędzej, przyszłość czeka.

    • Anika.31

      Anika.31

      15 stycznia 2018, 19:58

      Nastawienie mam pozytywne i chyba w końcu dojrzałam do tej decyzji :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.