mój 5 dzień fazy uderzającej za mną, od jutra zaczynam jeść warzywka i już nie mogę się doczekać.
poza tym dzisiaj znów zmobilizowałam się do ćwiczeń, było bardzo ciężko bo mój organizm nie był przyzwyczajony do takiego wysiłku i okropnie bolą mnie mięśnie brzuch a i pośladków podczas 8 minutówek, ale dałam radę.
I muszę się pochwalić, mój mąż który nigdy nie robił nic żeby zadbać o siebie, miesiąc temu rzucił palenie a od poniedziałku zaczął chodzić na siłownie, i zgodził się na zdrowsze jedzenie, co prawda wymaga to ode mnie więcej wysiłku bo przygotowuję mu kolorowe kanapeczki do pracy i podsuwam jakieś owoce, ale myślę że warto może wreszcie odklei się od kanapy i zobaczy że aktywne spędzanie czasu jest przyjemniejsze niż bezsensowne godziny przed telewizorem.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
grubasek19835
11 stycznia 2010, 13:30zawsze lepiej, jeden drugiego dopinguje i jest weselej :DDD Tak trzymać.
grubasek19835
11 stycznia 2010, 13:30mam jedno pytanko - czy na I fazie schudłaś te pięć kilo????
RubberDucky
9 stycznia 2010, 14:30mój chłopak ciagle powtarza ze ma zamiar zacząć ćwiczyć i tak juz od kilku miesięcy. ale na razie to tylko ćwiczy kciuki na playstation ;) ja dzisiaj mam pierwszy dzień warzywek :)
kubi2000
8 stycznia 2010, 22:45mój mąż też uprawia sport kanapowy. Jedyne do czego go zmusiłam, to chodzenie pieszo do pracy hheheh :)