Jakimś cudem wyszłam dziś z domu na spacer. Narzuciłam sobie niezłe tempo, ale po 15 minutach potwornie rozbolały mnie piszczele, a potem kostki i mówiły mi "nieee idź już daleeej.... to straszne co robisz..." hahaha! dobre! próbowałam je przekonać, że dam radę, a one swoje. wredne! ;) odpoczęłam chwilę i poszłam jeszcze kolejne 15 minut. hero! :)
to mój sukces! proszę się nie śmiać, tylko wspierać, żebym i jutro ruszyła d... :)