Dziś wstałam późno, bo wczoraj o trzeciej w nocy jeszcze wróżyłam. Krzysiek usnął koło jedenastej i nie miał mnie kto do spania gonić. Dziś też będę pracować, bo meble chcę szybko stosunkowo kupić. Jak dobrze pójdzie to do sypialni kupię do końca roku i do kuchni też z tym, że wezmę pożyczkę. Mam zamiar ją szybko spłacić. Czy planów nie zmienię czas pokaże. Zostanie gabinet i pokój dzienny. Też mnie wymiana czeka. Jak ja takich zmian nie znoszę- ruch i robota. Teraz mam zamiar kupić meble drewniane to zmieniać ich nie będzie trzeba, bo solidne powinny być. Poza tym Sebastian porobi mi wentylację w pokojach to wilgoci nie będzie. Trochę mnie te remonty przerażają. Krzyśka jeszcze bardziej. Jak my je przeżyjemy:( Tym razem wszystkie wnętrza pomaluję na biało. Będzie jak w latach 80. Kolor mi się znudził.
Józek mnie zdradził jakiś miesiąc temu. Śpi teraz z Krzyśkiem. Moim towarzystwem w nocy gardzi odkąd śpię pod kocem. Tak też było w zeszłym roku. Przeniósł się do Krzyśka w pierwszą noc gdy kołdrę zmieniłam na koc. Całe lato spał z Krzyśkiem, a resztę roku ze mną. Nie wiem czy on się tego koca pod którym śpię boi czy jest inna przyczyna. Ot kaprys. Raczej to drugie, bo w dzień się do mnie tuli co oznacza, że pretensji do mnie żadnych nie ma. Ostatnio leży w dzień u mnie na kolanach po całych dniach. Mnie jest niemiłosiernie gorąco, bo kocisko potężne i mocno grzeje. Nie gonię go jednak, bo przyjemność przeważa dyskomfort w postaci spoconych nóg. Byle do jesieni. Gorąca nie będzie, potu nie będzie i wróci do mnie na noc, bo będę spać pod kołdrą. :)
mag2010
23 lipca 2017, 20:27Zaspiewaj mu: Jozek, nie daruje Ci tej nocy :D pozdrawiam
araksol
23 lipca 2017, 22:45no trzeba chyba:)
zlotonaniebie
23 lipca 2017, 17:16Józki tak mają, że wracają:))
araksol
23 lipca 2017, 19:27no myślę...:)
izabela19681
23 lipca 2017, 17:09A moja Lucynka tylko czeka na kocyk, aż się nim przykryję i od razu siup i się kokosi nadstawiając brzuszko do miziania! :)
araksol
23 lipca 2017, 19:27u mnie tak Józek robi w dzień. W nocy nie chce...:)
tara55
23 lipca 2017, 14:02Józek jeszcze wróci do Ciebie. Miłej niedzieli.:-)
araksol
23 lipca 2017, 19:22no ja myślę...:)