Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wtorek


Dziś święto. Wczoraj przygotowałam bukiety z ziół i kwiatów. Niestety nie miał ich kto poświęcić. Zostały więc tylko spryskane wodą święconą. Wierzę, że mają moc. Poza tym ja nie świętuję specjalnie. Mam zamiar zrobić fasolkę do słoików i dżem z cukinii. Będę też wróżyć, pisać, a po południu uszyję poduszkę. Dziś dla mnie taki dzień przełomowy. Powoli zaczynam wyglądać jesieni. To moja ulubiona pora roku więc mam się na co cieszyć. Trzy miesiące umiarkowanych temperatur, nostalgii i zadumy. Będę siedzieć w domu. Będę się cieszyć gadającym piecem. Będę odpoczywać po aktywnym lecie.

Martwi mnie trochę moja mama, bo wcale się do zimy nie przygotowuje. Kominy jej się sypią. Nie wyczyściła ich. Ma problem z drzwiami, bo jej się zacina zamek i opuściły się. Nie przywiozła węgla. Nie zrobiła porządku w komórce, a czas ucieka. Znowu będzie zimą narzekać, a pomóc sobie nie pozwoli. Nie chce nic robić, bo nie znosi obcych osób w domu. Twierdzi, że ma wszystko w nosie, bo remontów nie zniesie. Ech..

  • ggeisha

    ggeisha

    18 sierpnia 2017, 11:06

    Przypomina mi się bajka o trzech świnkach.

  • VITALIJKA1986

    VITALIJKA1986

    15 sierpnia 2017, 23:50

    Ile mama ma lat? Kurcze moze Ty jej ten wegie zamow a niech moze Sebastian jej te drzwi poprawi.........szkoda takich starszych ludzi zdanych samych na siebie.

    • araksol

      araksol

      16 sierpnia 2017, 00:23

      76 ale duchowo o wiele młodsza. siły ma więcej ode mnie i jest bardziej energiczna. nie jest bezradna co to to nie. Po prostu ludzie ją drażnią...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.