Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sobota


Dziś może moi panowie skończą sprzątać na strychu. Pozostanie położenie wełny mineralnej. Miał to zrobić znajomy, a chyba zrobi Sebastian. Parę groszy by zostało w kieszeni. Zakupy można zamówić przez telefon i zapłacić kierowcy. Oby się to udało. Ulżyło by mi. Za zaoszczędzone pieniądze coś do domu bym kupiła. Myślę o wyrobach z wikliny. Potrzebuje do kuchni koszyk, koszyczek na owoce i na pieczywo. Przy okazji w sklepie znalazłam piękne serce z wikliny. Ozdobiłoby mi drzwi.

Ja dziś jakiejś ekstra pracy nie mam zaplanowanej. Zrobię może coś z decoupage. Chodzi mi po głowie nowy pomysł związany z kartkami. Czekam na bazy do kartek i może zrealizuję. Na razie sza, bo nie wiem jak mi prototyp wyjdzie... Na wzór niczego nie mam.

Jeśli chodzi o dietę to jestem bardzo zadowolona. Głodna nie bywam, a chudnę. Ciekawe czy w lipcu już ósemkę z przodu zobaczę. Teoretycznie to możliwe. Na razie cieszy mnie to, że potrafię bez problemu wyjść z wanny. Z ćwiczeń zrezygnowałam, bo mi zatrzymywały chudniecie. Teraz ruch mam tylko w ogrodzie i to mi wystarczy. Co będzie zimą, na razie nie myślę..

  • Cefira

    Cefira

    16 czerwca 2018, 23:09

    Rozwijasz się , ładne te kartki :)

    • araksol

      araksol

      17 czerwca 2018, 01:39

      dzięki:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.