Zaczyna się bardzo pracowity tydzień. Powoli kończymy prace na dworze. W tym tygodniu chyba skończymy to przy czym moja obecność, a raczej w czym mój udział jest konieczny. Później zastaną w zasadzie tylko drobne prace, które wykona sam Krzysiek. Dziś chcemy zrobić kolejną rabatkę. Będzie tylko plewienie ale rabata jest bardzo długa. Trochę więc czasu zejdzie. Nie lubię plewić. Później będę miała pisanie i wróżenie oraz rytuał dla osoby potrzebującej.
Wieczorem będę dalej pracować nad tematem kochania siebie. Książki na ten temat jeszcze nie skończyłam czytać. Możę tez podziałam coś artystycznie. Do wyboru mam kartkę albo herbaciarkę. Moze powstanie kolejny wiersz.
Dieta dziś będzie ścisła, czyli tylko zupa, mandarynka i kefir. Ma byc zupa z batata, warzyw i pieczarek. Może dodam też ryżu. Tym razem nie będzie tuńczyka, bo w sklepie zabrakło, a do innego nie mam szansy dotrzeć. W tym tygodniu tak sobie po cichu marzę, ze moze uda się zrzucić te dkg, które mnie dziela od wagi 86 kg. Jeśli się nie uda, to trudno. Zadowolona będę ostatecznie gdy 50 dkg zrzucę. Byle dalej od 90 kg. Znalazłam kolejne ciuchy używane które chyba kupię. Tym razem to tunika i sweter.
Dotyk miłości
Dotknęła nas miłość
otuliła ciepłem
szeptałeś uwielbiam
pieszczoty spadały na ciało
jak rozżarzone krople
drżałam
falujące piersi
czekały na dotyk
namiętność rozchylała usta
barwiła policzki
mówiłeś że kochasz
i przestałeś
tara55
8 października 2018, 12:44Trzymam kciuki. Niechże spadną Ci te dekagramy. :-)
araksol
8 października 2018, 12:46no oby oby ale i tak dobrze idzie:)
tara55
8 października 2018, 12:53Bardzo dobrze i tak trzymaj. :-)