Dziś minąl miesiąc z jogą. Ćwiczylam codziennie. Zaczynałam od 15 minut, a teraz jest 25 i czasem dluższe sesje yin jogi. Postęp jest i to duży. Lepiej oddycham i stawy się stopniowo poddają. Jestem dobrej myśli. Założyłam wyzwanie z joga na grudzień i też chcę codziennie ćwiczyć. Teraz pracuję nad pogłębianiem pozycji. Idzie mi. Potrzebuję skłonów do przodu ze względu na kregoslup. Gdy wykonuję sklon do przodu juz prawie lezę na podłodze:) Przeszkadza brzuch i gigantyczny biust. Pracuję tez nad oddechem. Chcę go uspokoić pod koniec sesji. Muszę kupić leginsy, bo chodzę w starych jeansach po domu, a w nich źle sie ćwiczy...
Dziś chcę skończyć naukę pierwszego treningu tai chi. Już wiem, ze się uda. Idzie opornie, bo kondycyjnie wyrabiam, ale mam spore problemy z zapamiętaniem ćwiczeń. Jedno ćwiczenie to szereg ruchów, które trzeba wykonać po kolei. Strasznie się myliłam, ale wczoraj załapałam. Już się boję jak zapamiętam te trudniejsze ćwiczenia, skoro trener te co robię do tej pory nazywa prostymi. Ćwiczę około 30 minut dziennie w tym jest 20 minut rozgrzewki i 10 nauki ruchow. Dwa razy w tygodniu ćwiczyłam do 60 minut. To jednak nie ma większego sensu, bo źle wykonuję ćwiczenia i nie jestem przez to w stanie efektywnie ćwiczyć przez 60 minut. W grudniu będę ćwiczyć około 30 minut codziennie w tym 10 minut szlifowania pozycji. Nie wiem, ale nauka jednej lekcji zajmie mi chyba 2 tygodnie. Normalnie ponoć zajmuje tydzień.
Ćwiczenia przynoszą efekt, bo śnią mi się energiczne, piękne konie. W moich snach one oznaczaja witalność...:)
Zalegle pieniądze z jednego miejsca dostałam i kupiłam wianek na drzwi. Chciałam taki z szyszek. Jest bardziej uniwersalny niż z igliwia. U mnie będzie wieszany juz z poczatkiem jesieni. Wisieć będzie do wiosny. Oby mi go tylko nie ukradli...
Przyszły mi herbaty jogi tea. Oczywiście juz wypróbowałam i bardzo mi smakują. Pije je też Krzysiek.
Dziś spokojny dzień jeśli chodzi o pracę. Tekstów nie mam, a wrozby będą tylko przez internet, bo telefonow w niedzielę nie odbieram. Zawsze telefony odbieram z duszą na ramieniu, bo nie jestem pewna reakcji Krzyśka obok. Może np. krzyknąć na kota i co wtedy? Wczoraj mialam sporo pracy i zarobiłam ładną sumkę. Zarobki za ten miesiąc podskoczyly do stanów wyższych za wrózby. Pisania dużo nie bylo. Nadal czekam na pieniadze za krzyżówki. To wyplata za październik.
zlotonaniebie
2 grudnia 2019, 06:50Dobrze Ci idzie z tą jogą, nie poddawaj się, bo potem ciężko wrócić:))
araksol
2 grudnia 2019, 12:56wiem
posredniczka
2 grudnia 2019, 05:55Bardzo ładny wianek :) szukam czegoś podobnego, ale w stanie surowym tzn bez żadnych ozdób:)
araksol
2 grudnia 2019, 12:56:)
Naturalna! (Redaktor)
1 grudnia 2019, 20:24mój facet też dziś wypił Yogi Tea cytrynową z imbirem + dodatkowo kawałki świeżego imbiru. Gardło go boli i poprosił mnie o herbatę, więc dostał. Pił z obrzydzeniem, bo nie znosi imbiru i smakowych herbat, ale "dla zdrowotności" jest w stanie znieść te katusze - tak powiadał ;) :D ja się w duchu tylko chichrałam z niego. Gardło wieczorem mniej boli. Zapomniałam, że dziś już startuje nowe wyzwanie jogowe. Nic nie ćwiczyłam, muszę jutro koniecznie nadrobić. Koniecznie!!!!
araksol
1 grudnia 2019, 20:38moj pije chętnie, ale cytrynowej z imbirem nie mam. Mam pomarańczową z imbirem i jest fajna. U mnie dziś zaraz tai chi i joga. Tai chi też jest wyzwanie. :)Dziś mi minąl miesiąc z jogą...
Magnolia54
1 grudnia 2019, 16:28Cwiczysz każdego dnia. Gratuluję! *-* Ma sens to,co robisz.*-*
araksol
1 grudnia 2019, 16:34tak ćwiczę i lepiej ze mną jest. Z ruchem...
Magnolia54
1 grudnia 2019, 17:49Z pewnością.Dlatego nie rezygnuj. *-*
araksol
1 grudnia 2019, 18:19tak wiem:)
mania131949
1 grudnia 2019, 14:44W pierwszej chwili pomyślałam, że sama ten wieniec zrobiłaś. Piękny jest! :-)))
araksol
1 grudnia 2019, 15:01nie jeszcze wieńcow nie robilam, ale myślałam o tym