No i po świętach. Krzysiek idzie dziś do pracy po południu. Ma ciężką dniówkę. Ja też juz sie chcę wziąć za robotę. W grudniu zarobiłam wyjatkowo malo i w styczniu będzie zaciskanie pasa. Nie lubię tego. Czekam na matę do jogi. Kupiłam zwykłą, niedrogą o grubości 1 cm w kolorze takim coś między rozem, a czerwonym. Chcialam fioletową, ale nie było.
Drugi dzień diety. Na razie znoszę ją dość dobrze. Glodu nie czuję, ale psychiczną chęć do jedzenia owszem. Ciężko mi, bo ciągle myślę o jedzeniu. Na takie momenty w czasie diety zawsze chrupałam marchew. Teraz marchew jest zakazana. Zajadam ogorki, ale to nie to... Mimo wszystko jestem zadowolona, bo na wadze już 60 dkg mniej. Jak ja to lubię... :) Niech sobie będzie woda...
Wczoraj Sebastian zrobił mi z anteną i zmienił baterię w dzwonku. Dziś znajomy przyjdzie zobaczyć drzwi. Na poniedziałek zostanie wyjęcie piasku ze studzienki z wodomierzem, naprawa kontaktu i to wszystko...
Wykupiłam konto na cda, bo chcę obejrzeć Wiedźmina i Dwóch papieży...
iesz4
29 grudnia 2019, 12:42Jestem ciekawa tej maty do jogi, to super grubość, ciekawe czy też jest dość przyczepna tzn. nieśliska. Podeślij mi link do niej.Pierwszy spadek już jest teraz idziesz dalej idzie ci bardzo dobrze od dłuższego czasu gubisz wagę w miarę systematycznie.
araksol
29 grudnia 2019, 16:48idzie ale odchudzam się skokowo...https://allegro.pl/oferta/mata-do-cwiczen-gruba-1cm-fitness-jogi-185cm-hs-7707732383
tracy261
28 grudnia 2019, 13:52Pierwsze spadki bardzo motywują :)
araksol
28 grudnia 2019, 14:47oj tak...