Pierwszy dzień świąt upływa jak na razie spokojnie. Nie wiem co dalej, bo Adrian wczoraj sobie kupil litr wódki i poszedł pić do kolegi. Miał fatalny nastroj. Kolega go pocieszył, bo u niego w domu była awantura. Kolega pracuje u ojca w firmie i też się upija do nieprzytomności. Częściej niż Adrian. W tamtym domu wszyscy piją i rodzice i dzieci. Nie rozumiem tego. Przecież szkoda życia. Adrianowi ta rodzina strasznie imponuje, bo mająpieniadze, samochody, luksusowe domy. My jestśmy patologia, bo pieniędzy nie mamy...
Mój ogródek przed domem jest skończony i bardzo mi się podoba. Uważam, że jest jeden z ładniejszych na ulicy. Wiosną, gdy wszystkie rośliny zakwitną będzie pięknie. W przyszłym roku jeszcze chcę zrobić podmurówkę, dosadzić roślin na dole i będzie koniec prac po mojej stronie domu. No oprócz chodnika. Druga strona jest zaniedbana, ale to strona mojej mamy i nic robić nie pozwoli. Może tylko trochę chwastów zniszczę, bo nie zauważy... Chciałam przyciąć iglaki i wyciąć dęby, bo już są spore. Chciałam zrobić wrzosowisko.
Sąsiedzi od kilku lat maja kurtynę świetną pod dachem domu nad oknami. W tym roku się zaraziłam i kupilam, ale montowana będzie dopiero po świętach. Nie wiem kto to zrobi znajomy czy brat Krzyśka.
W przyszłym roku będzie też chyba choinka naturalna.
mmMalgorzatka
27 grudnia 2020, 10:55Osobiście prawie nie piję alkoholu. Nie potrzebuję go.
mmMalgorzatka
27 grudnia 2020, 10:54Spróbuj pomóc synowi. Może wspolna terapia?
araksol
27 grudnia 2020, 13:44nie chce...On uważa że jest ok
aska1277
25 grudnia 2020, 21:05Mi alkohol nigdy nie był potrzebny do szczęścia. Owszem jak byłam młodsza, nie miałam córki, to czasami podczas wypadu ze znajomymi, wpadło piwko czy lampka wina. Ale odkąd mam córkę ( 14 lat) to alkohol poszedł w odstawkę. Pół roku piłam 200ml wina :) to świadczy o tym jak uwielbiam alkohol hahahah
araksol
25 grudnia 2020, 21:11też prawie nie piję...
Wiosna122
25 grudnia 2020, 20:00Nie będę tu miła ale chyba potrzebujesz to usłyszeć..., zbierasz żniwo jakie sama zasiałaś. Syn wyrósł tak jak go wychowałaś, oczywiście za alkoholizm nie masz się co winić, ale za to jakie ma podejście do życia to juz w znacznym stopniu tak. Czytałam twoje wpisy na forum, napisałam tam parę słów, chcesz naprawiać wiele rzeczy zbyt późno,. ale zawsze jest nadzieja na miłość, której widać pragniesz bardzo. I mozesz zmienic, ale tylko siebie i swoje podejscie do zycia, otworzyc sie na milosci i isc na terapię, bo po tym co mówisz to raczej wątpię żeby twoj syn na taką się zgodził...
Wiosna122
25 grudnia 2020, 20:01co do odwyku trzymam kciuki zeby poszedl i mu sie udalo
araksol
25 grudnia 2020, 20:10no zobaczymy...Ja teraz czuję, że muszę chronić siebie i Krzyśka...
lukrecja7
25 grudnia 2020, 19:58Ładny ogródek, czy ta skrzynia to warzywniak będzie? Bo ja mam taki, może trochę dłuższy.
araksol
25 grudnia 2020, 20:09nie ..Kwiatnik...
poszukujaca
25 grudnia 2020, 16:20Mam nadzieje, ze nadejdzie taki dzien, ze syn bedzie chcial i pojdzie na odwyk. Ladny ten ogrodek.
araksol
25 grudnia 2020, 17:01chcial iść ale przez koronowirusa nie przyjmują...
poszukujaca
25 grudnia 2020, 17:22Rozumiem. Ale to znaczy, że jest nadzieja.
araksol
25 grudnia 2020, 17:54tak jest...