Sebastian pojechal i drogę przeżyl. Przyjedzie chyba w październiku. Moja mama też na niego czeka. My teraz będziemy odpoczywać psychicznie. On niby klopotliwy nie jest, bo jest spokojny, mało ruchliwy i raczej cichy. Nigdy nie krzyczy jak Krzysiek, ale gdy wypije więcej dużo mówi i to jest męczące. Wczoraj gdy pojechął koty i Pikuś od razu wróciły na kanapę. Przy nim lezy tylko Majka czasem i Rozi. Inne trzymaja dystans, a Pikuś go nienawidzi, bo warczy. Wczoraj leżało 8 i 9 siedział na lawie obok.
Dziś będzie więcej nauki, bo trochę przez pobyt Sebastiana ja zaniedbałam. Nie było tyle co normalnie rosyjskiego, bo sie wściekał. Rosyjski mi idzie. Na kursie radzę sobie bardzo dobrze. Mam duzy zasob słow i rozumiem wszystko co nauczyciel mówi.
Wczoraj z okazji urodzin przyjęcia nie było i ciasta nie upiekłam, bo dieta. Krzysiek kupil ciastka i lody. Była też nalewka, bo i tak kalorii wrzuciłam. Sebastian chciał mi kupić czekoladę, ale zabroniam. Był za to na grzybach i znalazł mi kanie. Wczoraj były na obiad i oby kolejny rok nie byl gorszy...:)
Zerwałam już dynie hokkaido i patisona. Dynia zostala jeszcze jedna i jeden patison. Teraz mam dwie dynie. Coś z nich zrobię. Na razie codziennie mam cukinię. Dziś jajecznica i placki. Do tego jeszcze serk wiejski. Nie chudnę tak szybko jakbym chciała, ale może na diecie wytrzymam dlużej.
Tą książkę kupiłam sobie na urodziny. Coś czuję, ze podobnie żyję, ale pojęcia slowlife, cottagecore były mi do tej pory obce. Poczytam...
aska1277
1 września 2021, 20:02Książka brzmi ciekawie.
araksol
1 września 2021, 20:21no zobaczymy...Jutro moze będę mieć...
mmMalgorzatka
1 września 2021, 12:56Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Zdrowia, szczęścia i spokoju, którego tak bardzo pragniesz.
araksol
1 września 2021, 12:57A dziękuję Ci bardzo...:)