Wczoraj był dość ciężki dzień. Była do załatwienia masa spraw typu słuzbowych i do tego pilnych. Niby jeździł Krzysiek, ale ja musiałam przygotować i uważać przy tym, zeby sie nie pomylić. Trzeba było wypeniać druki, blankiety. Było trzech kurierow z paczkami w tym jeden rano tuz po 8. Trzeba było do niego wylecieć w pizamie. Do tego byla wyprawa do sklepu i zajęcia z rosyjskiego. Trzeba było iść po opłatki. Nie lubię ruchu, a tego typu wrazeń nie potrzebuję. Odetchnęłam dopiero po 20.
Wczoraj byłam zdenerwowana od rana. To wina planet. Słonce aspektuje kwadraturą moje mc, księżyc krzywo zerka na moją wenus i marsa, a mars dreczy saturna. Trzeba to przeczekać. Co dziwne wyciszyłam sie trochę u mamy. Poszłam do niej rano zanieść zakupy i poczułam dom, bo w piecu już sie paliło i obiad sie gotował. U mnie było jeszcze zimno i ponuro. Moja mama zawsze potrafiła tworzyć jaką takąś miłą, domową atmosferę. Dom jest skromny, bo ani tam pomalowane, ani wysprzatane na błysk, a jest przytulnie.
Dziś powinien być spokojny dzień. W planach mam tylko naukę matematyki i czytanie pozycji o ograniczanu picia alkoholu.
Filuś bierze leki na katar i odzyskał apetyt. Je nawet sucha karmę. To oznacza, ze brak apetytu nie jest spowodowany nerkami, a wyciekiem z noska. Już trzy razy tak było, ze po antybiotyku jadł średnio dwa miesiące. Przyszły kroplowki i pasta odzywcza. Moze przytyje. No i oby.
Wczoraj była awantura z Krzyśkiem, bo kupuje słodycze i przynosi do domu. Wczoraj były trzy batony, 2 drożdżówki i ptasie mleczko, cała paczka. Średnio trzy razy w tygodniu są ciastka. Ja tyję, a on ma stan przedcukrzycowy. Ja na tego typu rzeczy jestem wściekła i uważam, ze to jest zbędne. On sobię chce osłodzić życie. Wkurzył mnie jeszcze tym, ze chce kupić wódkę na święta. Piwo znoszę, ale wódka to już przesada.
aska1277
14 grudnia 2021, 18:32Ja zamiast wódki wolałabym winka się napić lub piwka 0% ;) Nie dziwię się Tobie, że jesteś zła na Krzyśka...też bym była.
araksol
14 grudnia 2021, 21:54ano widzsz:)
Nattina
14 grudnia 2021, 14:24o wódkę na święta też byłabym zła. Zwłaszcza, ze nie chodzi o symboliczny kieliszek. Trudny astrologicznie dzień zbiegł się z mnóstwem spraw. Dziś już powinno być lepiej. Dużo śniegu u was, u mnie odwilż.
araksol
14 grudnia 2021, 14:26tak dziś już spokojnie...:)
Alianna
14 grudnia 2021, 12:29Dla nikogo nie jest tajemnicą, że słodycze podnoszą poziom serotoniny we krwi, a tym samym polepszają samopoczucie, dlatego tak szybko się od nich uzależniamy...A co do alkoholu na święta, to zdecydowanie wolę wypić kieliszek dobrej wódki albo domowej nalewki, albo najlepiej lampkę wina niż piwo, ale to naprawdę kwestia indywidualna 😉
araksol
14 grudnia 2021, 13:02Domowa nalewka tak i lepsze wino tak choć ja uwiebiam galicyjski grzaniec, a to nie jest wyższa połka. Za to,,obalenie pólitrowki we dwóch z Sebastianem" wykluczam. A tu o to ,,obalenie" Krzyśkowi chodzi. :)
Alianna
14 grudnia 2021, 13:06Rozumiem 😉
araksol
14 grudnia 2021, 14:26:)