Wczoraj był brat Krzyśka. Zabrał Krzyśka do miasta i zakupy już są. No przynajmniej to co cięższe. Jeszcze raz Krzysiek pojedzie w czwartek.
Ostatnio źle na mnie działa mars ze strzelca, a to wzbudza złość. Jest to dobry czas na przepracowanie tego i owego. Zastanawiam się więc z jakiego powodu jest w moim zyciu złość. Teraz czyli ostatnio wściekam się, bo mi zimno. Wściekam się, bo muszę coś fizycznego robić, a nie mam ochoty, energii, szkoda mi czasu mam bóle przy poruszaniu się. Wściekam się na Krzyśka, bo jest uparty i mnie nie szanuje. Czas rozważyć wszystko po kolei.
Zimno, a latem cieplo to dla mnie ostatnio problem. Nie bardzo wiem czy mogę coś z tym zrobić. Teoretycznie mogę załozyć gaz i wtedy choć zimą problem skasuję, ale czy napewno? Jak się będę czuła gdy zobaczę rachunki? Co będzie gdy Krzysiek przejdzie na emeryturę, a cena gazu wzrośnie? Poza tym nigdy prawie u mnie w domu nie było stałej temperatury i powinnam przywyknąć, zaakceptować. Jeszcze niedawno mi to nie przeszkadzało i narzekam tylko na upał. Dylemat...
Fizyczne prace i złość. Tak wściekam się na każdą fzyczna czynność. Nienawidzę momentu wstawania z kanapy. Znowu. Nawet wyjście do toalety to problem i nic mi nie daje świadomość, że ruch to zdrowie, że powinnam sie ruszać, bo się zależę, bo będę zaeżna od innych itp. Szczęśliwa w tym względze bym sie poczuła chyba wtedy gdybym miała osobsta służąca, która by robia wszystko i wszystko podawała. Teraz w dzisiejszych czasach to raczej nierealne. Kiedyś tak żyly panie z wyzszych sfer. Cóż hrabina nie jestem. Wykorzystuję Krzyśka jak mogę i to jest jeden z punktów/ bardzo ważny/ czego oczekuję od związku. Tak oczekuję fizycznej pomocy. Oczekuję też uczucia i czułości, lubienia kotow, uległości i spokoju, łozenia na dom i szacunku. Nie wszystko to od niego otrzymuję i dlatego ze związku nie jestem do końca zadowolona i się wściekam. Czego on oczekuje nawet nie wiem, bo nie mówi i mnie zbywa. Nad zwiążkiem z nim pracować sie nie da. Nawet nie wiem czy sie dla mnie stara robiąc to co robi. Moze tak być, bo jest z natury leniwy i praca mu ciąży. Też moze się z jej powodu wściekać. Ja też moze nie jestem dla niego odpowiednią partnerką i to co daję od siebie moze mu wcale nie być potrzebne.
A moze mam po prostu nierealne oczekiwania? Moze bym chciała idealnego życia, a czy są ludzie których życie pod kazdym względem jest idealne. Moze powinnam docenić to co mam i tym życ, a nie problemami? Sztuka życia to akceptacja tego czego zmienić nie można. Ja ani domu ani meża zmieniać nie zamierzam. Tylko jak zaakceptować to co mi nie pasuje. Jak zaakceptować dualizm.
Złość może być konstruktywna, bo jest motorem do zmian. Moja jest chyba jednak zbędna.
mmMalgorzatka
22 grudnia 2021, 14:27Lat Ci przybywa. Warto zadbać o komfort życia. A ciepło w domu, to podstawa. Zakładaj gaz.
araksol
22 grudnia 2021, 15:58no i ja tak myślę...Trzeba chyba będzie
Berchen
22 grudnia 2021, 06:14duzo sie wsciekasz:):):) na osobe taka jaka sie chcesz zaprezentowac duzo za duzo- piszesz o terapiach, medytacjach a mam wrazenie ze w praktyce z tej wiedzy nei korzystasz. Z opisu tego czego oczekujesz od K wynika ze powielasz wzor swojej mamy - wiele razy pisalas czego ona od ciebie oczekuje - dokladnie tego samego czego ty oczekujesz od K. Zanim poszedl do pracy spelnial zadania, teraz ci tego brakuje. Oczekujesz nie dajac od siebie zbyt wiele, wrecz nie interesuja cie jego oczekiwania- chcesz pracowac nad zwiazkiem by jeszcze wiecej z niego brac, a czy dawac? Skup sie na sobie, na swoich emocjach, nie spelnione oczekiwania wobec zycia wylewasz na Bogu ducha winnego K. Skoro zimno to moze intensywniej napalic w tym piecu co jest, nie trzeba od razu calego ogrzewania wymieniac. Nie da sie? czy chodzi o przyniesienie opalu?
araksol
22 grudnia 2021, 11:12Nie będęukrywać, ż mam dość wybuchowy temperament. Szukam spokoju ale nie zawsze się da.Tu moja mama nie ma nic do rzeczy. Takie mam potrzeby. Każdy jakieś ma i uważam, że trzeba o nich mówić głośno. Krzysiek o swoich nie chce rozmawiać. Co do brania to nie wszystko mogę Krzyśkowi dać, bo nie dam tego cco jest wbrew mnie. On mi też nie da i sie z tym godzę.Tu nie chodzi o intensywność. Po prostu by trzeba palić dłużej, a się nie da, bo piec długo trzyma i na drugi dzień trzeba go oczyścić, a z żaru się nie da.
tracy261
21 grudnia 2021, 18:30Hmm, nie dalej jak kilka wpisów temu twierdziłaś, że Ci dobrze w temperaturze, którą masz w domu i jesteś przyzwyczajona. Skąd ta zmiana? Ktoś kiedyś mądrze napisał, że najbardziej denerwują nas w innych cechy, których nie lubimy w sobie. Zastanów się, czy Krzyśkowi dajesz to, czego oczekujesz od niego. Jeśli nie jesteście dobrymi partnerami, to jak to się stało, że zostaliście małżeństwem? Przypomnij sobie, co spowodowało, że kiedyś tam postanowiłąś z nim spędzić życie.
araksol
21 grudnia 2021, 23:19no nie ma sensu dawać tego co sama chcę otrzymać, bo on moze mieć inne potrzeby. Nie jesteśmy zlymi partnerami i nieźle mi z nim, ale wady ma. To prawda i nie ma co na to przymykać oczu i twierdzić że jest idelem. Co do ciepla to ostatnio mi faktycznie chłodno. Moze mi przejdzie i na to liczę. Ostatnio mam zly humor i jestm na nie.
izabela19681
21 grudnia 2021, 12:11Agato, od dawna czytam Twój pamiętnik i również dawno zauważyłam, że dużo u Ciebie złości. Ciągle się na coś/na kogoś wściekasz. Popracuj nad sobą. W tym wieku (wiem po sobie) przychodzi wyciszenie. Poddaj się tej fali. Mnie też przeszkadza zimno, akurat nawet bardziej niż gorąco, ale w domu zadbałam dla siebie o grubaśne skarpety i ciepłe podkoszulki, rozgrzewające napoje. Oszczędnoďci oszczędnościami ale jednak nie można zamarzać w domu.
araksol
21 grudnia 2021, 12:42Wiesz ja mam taka naturę. Taki temperament wściekam sie na chwilę i szybko mi przechodzi. Pracuję nad sobą . Sa medytacje , Reiki joga. To pomaga o tyle, ze złość mnie juz nie trzyma. :) Co do ciepła to jestem kapryśna. Do spania potrzebuję najwyżej 15 stopni, a do siedzenia 22.