Wczoraj polski rozszerzony napisałam w 40 minut. To było porównanie dwóch wierszy - Tetmajera i Różewicza. Trzeba było napisać 300 słów minimum. Temat mi podszedł, a wiersze były łatwe, ale nie wiem czy napisałam dobrze. Chodzi o potraktowanie tematu i stylistykę. Polskiego rozszerzonego w tym roku nie można nie zdać. Pisałam bez stresu... Już po maturze. Wyniki w lipcu. Przestało mi zależeć na wyniku. Zdam czy nie zdam, dobrze, ze juz koniec. Akceptuję każdy rezultat. Teraz przyszedł czas na odreagowanie. Chcę zaakceptować to co mam i cieszyć z tego. Między dumą ze swoich dokonań, a przyjemnościa czerpaną z tego co sie ma jest przepaść. Ja dumna z siebie nie jestem, bo nie dokonałam w życiu nic wielkiego, ale czerpię dużo przyjemności z tego co mam. Moje życie mnie cieszy. Jest w miarę spokojne i przyjemne. Robię to co lubię i na tym się chcę skupić. Za kilka dni zaczyna mi sie szkoła i już się cieszę. Ta wiedza, którą w niej zdobędę jest dla mnie cenna.
Po dwóch dniach koszenia po kawałku podwórka, prawy nadbarstek mnie boli jak diabli. Zastałam sie całkiem przez zimę, bo unikałam fizycznej pracy. Teraz problem. Musi szybko minąć, bo pracy masa i ja ją muszę ogarnąć. Dziś dalsze koszenie i do tego plewienie, bo chwasty na grzadkach straszą. Wstyd... Dziś moze wyplewię przed domem.
WAga spadła i niby jest nadwaga. Nie wiem jednak czy to nie wina wagi, bo coś brzuch mam za duzy...
Mam teraz 12 kotów i wszystkie są ważne, ale nie wszystkie jednak są tak samo doceniane. Taką niedoceniana do tej niedawna koteczka jest Punia. Koteczka do niedawna trzymala sie nieco z boku. Lubiła siedzieć na biblioteczce i do głaskania nie przychodziła. Zmieniła sie po kartacji, bo zaczęła przychodzić na kanapę. Niby na kolana nie wchodzi, ale zwykle leży przytulona do mnie i bardzo polubiła głaskanie. To drobna koteczka, siostra mojego ukochanego Ogonka. W tym roku skończy 13 lat. Znaleziona została na początku listopada koło śmietnika. Tam koty dostawały dobrze jeść, ale spały w pudełkach i budkach ze styropianu. Koteczka gdy ją brałam miała katar koci. Wydobrzała szybko. Była mała i chyba przez tą chorobę nie urosła.
aska1277
11 maja 2022, 20:20Sporą gromadkę kociaków masz :)
araksol
11 maja 2022, 20:31no mam:)
Nattina
11 maja 2022, 19:10Pogoda sprzyja pracom na dworze. Polubilaś tę aktywność i dawała ci dużo radości. Regularny ruch usprawnia stawy, najgorzej to przestać się ruszać. Fajne te twoje koty, czy zdarzyło ci się mieć dwa tak podobne, że trudne do odróżnienia?
araksol
11 maja 2022, 19:11tak zdarza się...
clio
11 maja 2022, 13:58Bardzo bym chciała zobaczyć kiedyś tą Twoją kocią gromadkę na jednym zdjęciu.
araksol
11 maja 2022, 15:27nie da się za duzo ich jest...:)
ilijaa
11 maja 2022, 13:26mój Franio kocurek też niewielki jest po kocim katarze o jak trza było rosnąć to on wtedy chorował i mało jadł,już masz luzik po maturze,mnie jakby kamień z grzbietu spadł jak już byłam po egz.i na luzie czekałam na wyniki co ma być to będzie,3mam kciuki żebyś zdała:)
araksol
11 maja 2022, 15:27też odetchnęłam...:)
izabela19681
11 maja 2022, 13:15Koty jak i ludzie, zmieniają swoje przyzwyczajenia. Mój Boleslav miał dzisiaj atak padaczki. Trzymałam go i mówiłam mu, że go kocham. Po 2-3 minutach mu przeszło i chyba zaakceptował w końcu miejsce kociego legowiska na podłodze a nie sofie, bo niestety już nie radzi sobie ze wskakiwaniem na sofę a i samodzielne zejścia nie były już dla niego bezpieczne. To przygnębiające patrzeć na naszych bliskich jak słabną z każdym dniem.
araksol
11 maja 2022, 15:26rozumiem Cię. Ja tak miałam z Pikusiem. Od jakiegoś czasu trzeba było go na kanapę wsadzać...
poszukujaca
11 maja 2022, 10:48Jestem pełna podziwu dla Ciebie, że dążyłas do zdania matury :) lubię twoje podejście tzn ze lubisz swoje życie. Ja często swojego nie doceniam. A mam całkiem okey. Koteczka cudna.
araksol
11 maja 2022, 12:08no nie wiem czy sie udalo... Odejście Pikusia podłamało mnie i nie mogłam myślec
Alianna
11 maja 2022, 09:34Jak będziesz konsekwentnie pracować fizycznie, w końcu wszystkie bóle Ci miną. Koteczka śliczna 😊
araksol
11 maja 2022, 09:56no i ja mam taką nadzieję, że mi będzie lżej...:)