WO 12 dzień. Z wagą, spadkiem wagi kiepsko. Zaparła się i nie spada. Zaczynam tracić nadzieję, że do 75 spadnie. Toby bylo fatalnie, bo wtedy małe szanse na osiągnięcie 73 kg pod koniec roku. Jeśli chodzi o post, to zaczynam tęsknić do innego jedzenia. Może ten spadek motywacji jest spowodowany właśnie brakiem obniżania wagi. Zdrowie też ważne, najważniejsze ale ja teraz na nic w zasadzie poza kręgosłupem nie narzekam. To spadki wagi mnie zawsze cieszyły. Jeśli waga nie będzie spadać, to jeszcze 2 dni diety przede mną. Później wychodzenie stopniowo. Chcę dojść do 1200-1300 kalorii i diety niskowęglowodanowej. We wrześniu znowu dieta, następny etap i atak na 4 kolejne kilogramy.
W domu pracy ubywa i tu idzie dobrze. Sypialnia ogarnięta, przedpokój i składzik też. Dziś koniecznie spiżarnia, bo potrzebna pomoc Krzyśka. Jutro będę sama, to moze ogarnę łazienkę. No i oby dalej...
Idzie też praca koło domu. Przed domem ogarnięte i teraz koszę, a takze działam od strony ogrodu. Idzie nawet. Dziś mam wyjazd, a po powrocie czeka mnie plewienie w skrzyniach z warzywami.
Dziś jadę z Mikusiem na drugie szczepienie. Będzie też odrobaczanie, ale tym razem preparatem specjalnie dla zwierząt. Będzie płacz... Na razie zauważyłam, ze jest kapryśny jeśli chodzi o jedzenie. Uwielbia kanapki Krzyska, a swoje jedzenie nie bardzo. To moze chodzić o to kto kogo zdominuje. Kto wytrzyma dłuzej. W takim przypadku trzeba wykazać sie konsekwencja i nie wolno dawać nic poza pora posiłku. Jeśli jest zdrowy ma jeść to co mu sie daje choć zdarzaja sie także psy niejadki.
Kupiłam witrynę, ale zostanie mi 30 cm miejsca i znalazłam fajne coś co lukę wypełni. To kwietnik z metalu idealny na książki. Ja metalu trochę mam w postaci kutych świeczników. Ładnie by to zgrało. Nie wiem kiedy kupię, bo obiecałam Krzyśkowi, ze na razie przerwa z paczkami. Muszę poczekać, bo zakup witryny to nadprogramowy wydatek i nie chcę go drażnić. Na razie kupiłam tylko emaliowany rondelek i dzbanek na wodę, ale to zaakceptował i dwa kwiatki przed dom. Tu liczę, ze nie zauważy...
Zaczynam wybierać kwiaty do ogrodu...:)
Przyszedł sezon na maki i znowu maluję...
ElizabethArden
15 czerwca 2022, 20:36Te Maki są naprawdę piękne, ulotne, delikatne. Chyba trochę takie jak Ty. Bardzo mi się podobają.
araksol
19 czerwca 2022, 01:52dziękuję:)
Nattina
15 czerwca 2022, 07:56Maki bardzo ładne! Fajnie, że znów malujesz.
araksol
15 czerwca 2022, 09:51dzięki:)
kunupi
14 czerwca 2022, 19:28Podziwiam twoje zdolności i pasję
araksol
14 czerwca 2022, 19:53mowisz?:)
aska1277
14 czerwca 2022, 19:18Cały czas podziwiam za WO :) Bardzo ładny obraz
araksol
14 czerwca 2022, 19:53dziękuję:)