Już lato co mnie oczywiście nie cieszy. Czekam na deszcz, bo codziennie muszę podlewać wężem i dodatkowo bańką. Zawsze z nadejściem lata zaczyna się oczekiwanie byle do Anki, bo od wtedy jest nadzieja na chłodniejsze noce. Niedługo żniwa, bo pszenica, która wyrosła u mnie w miejscu karmienia ptaków, już prawie doszła.
Pracy ubywa. Sprzątanie typu wyrzucanie co zbędne naprawdę oczyszcza także psychicznie i wprowadza ład. Ja nabrałam oddechu i głęboko oddycham z kazdym wyrzuconym workiem. Na razie było 5 duzych worków. Krzysiek sie z tym pogodził. Dziś w domu chcę przejrzeć wszystkie dokumenty. Podejrzewam, ze trzymam niepotrzebnie gwarancje z lat ubiegłych, rozliczenia podatkowe itp, faktury. Rachunki przejrzałam wczoraj. Były tez 2015 r. Licho wie po co. Dokumentów jest cała skrzyneczka i sporo czasu mi przeglądanie zajmie. Nic więc wiecej w domu nie zrobię.
Wczoraj sadziłam kilka kwiatków. Sama. Trzy razy miałam zamiar sie poddać. Raz gdy zobaczyłam, ze to wielkie donice i wielkie kwiaty. Drugi raz gdy nie mogłam wbić szpadla w ziemię, a trzeci gdy się spociłam i wsypałam sobie do papucia prawie cała łopatę ziemi. Wtedy nabrałam do siebie wstretu i chciałam natychmiast pomknąć pod prysznic. Wytrwałam, pracę skończyłam, poradziłam sobie i później byłam z siebie zadowolona, wręcz dumna...:)
Na dworze dziś będzie plewienie na podwórku w miejscu gdzie rosna krzewy. W jednym miejscu chciałam wsadzić i wsadziłam hosty, ale nie przetrwały, bo ślimaki. W drugim miejscu posadziłam irysy, ale nie przetrwały, bo zadusił je perz. Skąd sie wziął nie wiem. Spróbuję wszystko wyplewić i wysypać korą. Później może tam posadzę rododendrony. Mam pomysł na zrobienie niewielkiej rabaty na kwiaty. Chcę gdzieś posadzić białe i rózowe irysy i moze liliowce. Moze też jeszcze kupię śmierdziuszki. Lubią je ślimaki, ale mogę spróbować posadzić w wysokiej donicy i wysypać trucizną. Brak mi ich, bo zawsze w domu były. Lubiła je moja ciocia Ala... Kupiłam ostróżki. Tym razem sadzonki, bo kochała je ciocia Resia... Kupiłam też inne kwiaty, bo przez chwilę byłam bogata po tym jak znalazłam u siebie w portfelu dodatkowe 300 zł. Wydałam od razu jak to ja...:)
Zainteresowała mnie hipnoza. Chodzi mi o autohipnozę na odchudzanie i hipnotyzowanie bliskich. To podobno działa na alkoholizm, papierosy itp. Próbowałam hipnozy na odchudzanie, ale było zbyt wiele sugestii o ruchu, a coś sprzecznego z tym co chce hipnotyzowany, wybudza z transu. Mnie to przeszkadzało i drażniło, bo ja więcej ruchu nie chcę. To moje głebokie przekonanie i nie chcę go przełamywać. Mnie chodzi o sugestię, że nie lubię białej mąki i nie jem. Interesuje mnie też sugestia, ze nie jem dla poprawy nastroju i z nudów. Sugestie powinny być dobierane indywidualnie.
Wczoraj obejrzałam Mgły Avalonu...
Chcę kupić tą książkę...
izabela19681
23 czerwca 2022, 18:43Pooglądaj na youtube braci Rodzeń co mają do powiedzenia o pieczywie
araksol
23 czerwca 2022, 18:46zerknę...
Alianna
23 czerwca 2022, 09:58Gratuluję wytrwania w procesie sadzenia kwiatków😉. Na przyszłość polecam do takiej pracy gumowce zamiast papuci. Łatwiej szpadel wbić i nawet dwie łopaty ziemi Ci nie zaszkodzą. 😉 Pozdrawiam
araksol
23 czerwca 2022, 10:09oj tak ...mam oczywiście, ale nie chce mi się zakładac. Mam nauczkę...:)